Aleksander Malinowski: Znów zabrakło skrzydeł

Po zakończeniu przegranego przez radomski AZS spotkania ze Śląskiem Wrocław trener Akademików, Aleksander Malinowski, zwrócił uwagę na słabszą postawę swoich podopiecznych na skrzydłach.

Przed tygodniem, w inaugurującym występy w sezonie 2012/2013 przegranym meczu z Gwardią Opole (27:31) rywale spisywali się lepiej od Akademików w grze na skrzydłach. Jeszcze bardziej tę różnicę można było zaobserwować w sobotnim, zakończonym porażką w podobnych rozmiarach - 28:33 - spotkaniu z beniaminkiem z Wrocławia.

O ile w pierwszej kolejce dobrze funkcjonowała prawa strona, w dużej mierze dzięki Pawłowi Przykucie - najskuteczniejszemu strzelcowi AZS-u w tym starciu (7 bramek), o tyle przeciwko Śląskowi była ona praktycznie nieaktywna. Wspomniany szczypiornista ani razu nie trafił do siatki rywali. Co prawda odciążyć kolegę starał się Szymon Fugiel (4 gole), jednak było to zdecydowanie za mało.

- Znów zabrakło u nas skrzydeł - słusznie stwierdził Aleksander Malinowski, trener AZS-u. Ten element gry w ataku jest obecnie największą bolączką Uniwersytetu T-H Radom. Akademicy muszą go zdecydowanie poprawić i poświęcić mu dużo czasu na treningach.

Nie należy zapominać również o tym, iż w początkowych trzech seriach gier bieżących rozgrywek radomianie mierzą się z silnymi drużynami. - Terminarz jest dla nas trudny, ponieważ na samym początku walczymy z trzema zespołami, które będą walczyć o najwyższe miejsca, są z tej górnej półki. Zarówno Gwardia Opole, jak i Śląsk to zdecydowani kandydaci do awansu - zaznacza szkoleniowiec. - Nie oznacza to jednak, że o wygraną będziemy grać dopiero w czwartej czy piątej kolejce. W każdym meczu chcemy zaprezentować się z jak najlepszej strony - zapewnia.

Mówiąc jeszcze o przyczynach porażki w ostatnim spotkaniu, Malinowski zwraca uwagę na świetną postawę wrocławian w drugiej połowie. - Kapitalnie zagrali z kontrataku, byli bardzo skuteczni. "Pogonili" nas tymi kontrami - kończy bez ogródek.

Komentarze (0)