Nie mogło być inaczej - relacja z meczu AZS Czuwaj Przemyśl - Orlen Wisła Płock

W jedynym czwartkowym spotkaniu PGNiG Superligi, AZS Czuwaj Przemyśl doznał bolesnej porażki we własnej hali. W spotkaniu z kandydatem do Mistrzostwa, Wisłą Płock gospodarze przegrali 25:42 (12:20)

Starcie Dawida z Goliatem - tak określano ten mecz przed jego rozpoczęciem. Wisła, aspirująca do zdetronizowania Vive Targów Kielce na tronie Mistrza Polski oraz będąca jednym z faworytów do zdobycia Pucharu EHF na papierze wyglądała o niebo lepiej od beniaminka PGNiG Superligi, który nie zdobył póki co w obecnych rozgrywkach ani jednego punktu. I to właśnie Nafciarze otworzyli wynik spotkania w Przemyślu, za sprawą gola Pawła Paczkowskiego z drugiej linii. Gospodarze długo nie byli w stanie pokonać świetnie dysponowanego Marcina Wicharego, lecz zawodnicy Larsa Walthera mieli podobne problemy z drugiej strony boiska, gdzie rewelacyjnie między słupkami piłki odbijał Paweł Sar.

Przemyślanie wyraźnie stremowani klasą rywala, zdołali pokonać popularnego Wichurę dopiero w 9. minucie meczu. Autorem gola był Paweł Stołowski. Goście szybko zdołali odskoczyć wyraźnie słabszym graczom Piotra Kroczka i Bogusława Kubickiego. Swoją fantastyczną dyspozycję potwierdził w pierwszych 20 minutach Valentin Ghionea, dla którego zdobywanie bramek stanowiło niebywałą wręcz lekkość. Dużą pracę w ofensywie wykonał też Michał Kubisztal, brat Dariusza i Macieja, którzy grali w tym meczu dla drużyny gospodarzy.

Czuwaj próbował odpowiadać pojedynczymi atakami, lecz na tle bardzo twardej defensywy gości, ustawionych w strefie 5+1 wypadali przeciętnie. Pomimo przerwy, o którą poprosił trener Piotr Kroczek, gra przemyślan nie poprawiła się. Na jedno trafienie gospodarzy, przypadały dwa gole gości. W 25. minucie Czuwaj przegrywał już 8:16. Ostatecznie, dzięki karom dla Muhameda Toromanovicia i Ferenca Ilyesa, przewaga gości nie zwiększyła się i na przerwę szczypiorniści z Przemyśla schodzili przegrywając 12:20.

Po przerwie trener Lars Walther postanowił przetestować zmienników. Na parkiecie pojawili się m.in. Marin Sego, Christian Spanne czy Nikola Eklemović. Obraz gry nie uległ jednak zmianie. Jak się okazało rezerwowi pokazali się z jeszcze lepszej strony niż podstawowa siódemka i nie pozostawili żadnych złudzeń słabnących z minuty na minutę gospodarzom. W przeciągu 11 minut pierwszej połowy przemyscy gracze stracili aż 11 bramek odpowiadając 5 trafieniami. Szczególnie skuteczni okazali się reprezentanci Polski - Adam Wiśniewski i Kamil Syprzak. Przewaga rosła z minuty na minutę. Kiedy w 50. minucie Nafciarze uzyskali już dwa razy więcej bramek niż Czuwaj (19:38), było wiadome, że ten mecz skończy się niespotykanym dotąd w Przemyślu pogromem. Ostatecznie wicemistrz Polski pokonał gospodarzy 42:25 i pozostaje liderem PGNiG Superligi.

Mecz w Wisłą Płock był również duża gratką dla młodych fanów handballa w Przemyślu. Po spotkaniu wielu z nich poprosiło znanych dotąd tylko i wyłącznie z telewizji zawodników o autografy i wspólne zdjęcia. Nieczęsto bowiem nadarza się szansa pozować z Ivanem Nikcevicem czy Marcinem Wicharym. Płoccy szczypiorniści okazali dużą pogodę ducha i cierpliwość, za co należy im się ogromny szacunek.

AZS Czuwaj Przemyśl - Orlen Wisła Płock 25:42 (12:20)

Bramki dla Czuwaju:
Szczepaniec, Jarosz, Sar, Stołowski 4, Sliwka 3, Misiewicz 1, Kroczek 4, Kostka, Basiak 6, Papaj 2, Marcin Kubisztal 4, Dariusz Kubisztal 1

Bramki dla Wisły:
Sego, Wichary, Toramanovic, Syprzak 4, Spanne 2, Wiśniewski 6, Ghionea 5, Nikcević 3, Eklemović 2, Michał Kubisztal 1, Kavas 2, Paczkowski 7, Nenadić 5, Ilyes 5, Zołoteńko, Twardo

Karne:
Czuwaj 2/4
Wisła 0/0

Kary:
Czuwaj - 2 minuty
Wisła - 8 minut

Sędziowie: Igor Dębski, Artur Rodacki (obaj Kielce)

Delegat: Leszek Sołodko

Widzów: 800

Źródło artykułu: