Maciej Wojs: W minioną sobotę łatwo ograliście na wyjeździe KSSPR Końskie. Spodziewaliście się może trudniejszej przeprawy na parkiecie rywali?
- Zdecydowanie spodziewaliśmy się trudniejszego pojedynku. Sami natomiast zagraliśmy bardzo dobre zawody, szczególnie w defensywie. Pomogło nam to w zdobywaniu łatwych bramek, a w konsekwencji podcinało skrzydła rywalom.
Wygrana 36:22 pokazuje waszą zdecydowaną dominację. Co okazało się kluczem do zwycięstwa?
- Jak już wspomniałem wcześniej, zagraliśmy bardzo dobrze w obronie i to moim zdaniem załatwiło całą sprawę. W ataku wystarczyło zagrać na swoim optymalnym poziomie i efekty były widoczne choćby w postaci wyniku.
Trafił pan przed tym sezonem do Opola. Jak czuje się pan w drużynie Gwardii oraz w samym Opolu?
- Jeśli chodzi o zespół z Opola i samo miasto, to czuję się w nim bardzo dobrze. Aklimatyzacja przebiegła błyskawicznie i nie pozostało nic innego, jak tylko przełożyć to na wyniki na boisku.
Rozumiecie się już odpowiednio na parkiecie czy nadal macie problemy z komunikacją?
- Na pewno zmierzamy w dobrym kierunku. Czasem jednak zdarzają się nam jeszcze nieporozumienia, ale jest ich z meczu na mecz coraz mniej.
Nie obawiał się pan, że transfer do I ligi będzie w pewnym sensie degradacją? Były jakieś kluby Superligi, które były zainteresowane pana pozyskaniem?
- Nie uważam gry w pierwszej lidze jako degradacji, choćby z tego względu, że coraz więcej znanych zawodników do niej trafia. Co do zainteresowania innych klubów - nie było jakiś konkretnych propozycji gry w Superlidze. Nie ma co ukrywać, że poprzedni sezon nie był udany dla mnie i dla mojego poprzedniego klubu. Musieliśmy zadowolić się grą o utrzymanie, co na pewno nie pomogło w otrzymywaniu ofert gry w innych klubach.
Do ekipy Gwardii dołączyło kilku zawodników, którzy jeszcze przed rokiem grali w Superlidze. Uważa pan, że taka mieszanka zaprocentuje?
- Tak, mam nadzieję, że właśnie takie połączenie zaprocentuje. Nie zmienia to jednak faktu, że to czy tak się stanie pokaże czas.
Postawiony przed wami cel na ten sezon jest jasny. Patrząc na te pierwsze mecze, Gwardię stać na jego osiągnięcie?
- Uważam, że stać nas na awans do Superligi. Pierwsze mecze pokazały, że nawet grając nie najlepiej potrafimy wygrywać spotkania, kontrolując cały ich przebieg. Jeśli więc wskoczymy na wyższe obroty, to myślę, że osiągniemy zamierzony cel.
W kim upatruje pan głównych przeciwników Gwardii do awansu?
- Oprócz nas awansem otwarcie zainteresowane są jeszcze dwa zespoły, a mianowicie Śląsk Wrocław oraz Nielba Wągrowiec i to właśnie w nich upatrywałbym głównych przeciwników w walce o parkiety Superligi.
W sobotę zagracie na własnym parkiecie z beniaminkiem z Kalisza. Co może zadecydować o waszym zwycięstwie?
- Przede wszystkim stawiamy na mocną obronę oraz wyprowadzanie kontr. Na tym właśnie będziemy się skupiać przy okazji każdego kolejnego spotkania.