Lublinianki rozpoczęły sobotnie zawody bardzo niepewnie. Płaska, aczkolwiek twarda obrona rywalek wymuszała na podopiecznych Edwarda Jankowskiego sporo niedokładności. Gospodynie natomiast z zimną krwią wykorzystały błędy Polek i po dwóch bramkach na Sonji Basić prowadziły w 5. minucie 2:1.
Szczypiornistki SPR-u w pierwszych minutach liczyć musiały przede wszystkim na atomowe rzuty Aliny Wojtas. Rozgrywająca reprezentacji Polski jako jedyna znała sposób na bramkarkę rywalek i po dziewięciu minutach miała na swoim koncie już trzy bramki. Nieźle między słupkami spisywała się także Weronika Gawlik.
W 12. minucie piłkarki Metalurga wyszły na pierwsze tego dnia trzybramkowe prowadzenie (6:3). W drugiej linii Macedonek szalały wspomniana już Basić oraz Olga Vashchuk, dobre zawody rozgrywała także Mirjeta Bajramoska. Lublinianki wkrótce odrobiły jednak starty, a do remisu doprowadziła Wojtas (8:8).
W grze SPR-u zawodziła jednak skuteczność. Tylko w pierwszej połowie cztery rzuty lublinianek wylądowały na obramowaniu bramki Metalurga, brakowało także zdecydowania w grze w przewadze. Pomimo tego podopieczne trenera Jankowskiego zeszły na przerwę remisując 14:14, po tym jak na listę strzelców wpisała się Małgorzata Majerek.
Po wznowieniu gry lublinianki objęły dwubramkowe prowadzenie (17:15). Niestety, piłkarki SPR-u równie szybko jak wypracowały przewagę, straciły ją. Do remisu w 38. minucie doprowadziła Dragana Pecevska, a po chwili Metalurg prowadził już 18:17. Inicjatywa nieprzerwanie należała jednak do polskich zawodniczek. SPR wygrywał 20:18, w 48. minucie było natomiast już 24:21. Nie do zatrzymania była Wojtas, która na kwadrans przed końcem meczu miała na swoim koncie 11 bramek.
W decydujących fragmentach spotkania do rywalizacji włączyli się azerscy sędziowie. Arbitrzy sprzyjali gospodyniom, niejednokrotnie karząc szczypiornistki SPR-u dwuminutowymi karami. W analogicznych sytuacjach sędziowie nie odgwizdywali jednak fauli zawodniczek Metalurga. Dodatkowo bramkę Macedonek zaczarowała Mihaela Ialomiteanu, dzięki czemu na pół minuty przed końcem gospodynie wygrywały 28:27. Szansę w ostatnich sekundach miała jeszcze Wojtas, jednak chybiła.
Metalurg przy wydatnej pomocy arbitrów wygrał pierwsze spotkanie 3. rundy Pucharu EHF 28:27. Lublinianki mają jednak sporą szansę na odwrócenie losów rywalizacji i wywalczenie awansu do kolejnej rundy. Rewanż już w niedzielę o godz. 16:00.
WHC Metalurg Skopje - SPR Lublin 28:27 (14:14)
Metalurg: Andrejeva, Ialomiteanu - Bajramoska 11, Basić 5, Vashchuk 4, Pecevska 3, Gjorgjievska 2, Mladenovska 2, Mitrova 1, Antikj, Despodovska, Grozdanoska, Jovanovska, Jecevska, Nikolić.
SPR: Gawlik, Baranowska - Wojtas 11, Stasiak 5, Majerek 4, Kocela 3, Wilczek 2, Małek 1, Repelewska 1, Jarosz, Konsur, Wojdat.
Kary: Metalurg - 8 min. (Bajramoska, Basić, Pecevska oraz Nikolić - wszystkie po 2 min.); SPR - 8 min. (Wojtas - 4 min., Wilczek oraz Repelewska - obie po 2 min.).
Sędziowali: Vagif Aliyev oraz Alekper Aghakishiyev (obaj Azerbejdżan).
Widzów: 500.