Słupia Słupsk w meczu ze Spartą Oborniki Wlkp. odniosła drugie zwycięstwo ligowe w tym sezonie, jednak przed meczem słupszczanki nie były pewne wygranej. - Bałyśmy się tego spotkania, bo przez ostatnie trzy tygodnie nieco odzwyczaiłyśmy się od warunków meczowych, jednak nie zmienia to faktu, że trenowałyśmy intensywnie. Wiedziałyśmy, że musimy nastawić się na twardą walkę w obronie i skoncentrować się na skutecznym wyprowadzaniu z tego kontrataków - powiedziała Karolina Wałcerz, bramkarka słupskiej drużyny. - Pierwsze minuty meczu były nerwowe i to Sparta Oborniki wyszła na prowadzenie. Jednak my dzięki determinacji doprowadziłyśmy do remisu i w pewnym momencie wyszłyśmy na prowadzenie 8:7, po skutecznej kontrze jednej z naszych zawodniczek. Od tego momentu byłyśmy zespołem coraz lepszym i skuteczniejszym, z czego należy się cieszyć - opisała spotkanie Wałcerz.
Zawodniczka Słupi krytycznie podchodzi do swojej gry ze Spartą. - Zagrałam słaby początek meczu. Koleżanki w obronie starały mi się pomóc, a ja nie umiałam zderzyć się z piłką. Wraz z upływem minut czułam się jednak coraz lepiej. Cieszy mnie to, że skutecznie podawałam koleżankom piłki do ataku szybkiego, a z tego padały bramki. Wiem, że jeszcze sporo pracy przede mną, ale znalazłam już z dziewczynami wspólny język na boisku - stwierdziła optymistycznie bramkarka.
Teraz przed słupszczankami ciężkie spotkania. - Czeka nas bardzo trudny weekend - najpierw mecz z SPR-em Olkusz, a w niedzielę z SMS-em Gliwice i na pewno wrócimy mocno zmęczone. Jesteśmy jednak pełne nadziei przed tym dwumeczem. Damy z siebie wszystko, z resztą jak zawsze. Mam nadzieję, że będziemy pięły się w górę tabeli i kolejne mecze pokażą, że stać nas na wiele - zakończyła z optymizmem w głosie Karolina Wałcerz.