Efektowny powrót Karoliny Semeniuk-Olchawy

Mimo tego iż niedawno wróciła, już imponuje formą. "Semena" dziękuje sztabowi szkoleniowemu za profesjonalną opiekę, która bardzo pomogła jej w osiągnięciu świetnej dyspozycji po kontuzji.

Małgorzata Boluk
Małgorzata Boluk

Nie od dzisiaj wiadomo, że czołowa rozgrywająca Miedziowych - Karolina Semeniuk-Olchawa doznała w styczniu kontuzji barku. "Semena", która powróciła po dłuższym czasie do gry, efektownie zaprezentowała się na parkietach. Zawodniczka jest głównym architektem w ofensywnych poczynaniach Miedziowych. Do tej pory na środku rozegrania zastępowała ją godnie Kinga Byzdra, wraz z powrotem koleżanki z drużyny, reprezentantka Polski może grać już na swojej pozycji.

Czołowa rozgrywająca wicemistrzyń Polski opowiada z uśmiechem na twarzy, że czuje się wyśmienicie a kontuzja została całkowicie zażegnana. - Z tego miejsca chciałabym podziękować naszemu fizjoterapeucie - Łukaszowi Zajkowskiemu, który naprawdę świetnie zdał egzamin jeśli chodzi o doprowadzenie mojej ręki do "stanu używalności". Poświęcił mi wiele czasu abym doszła do siebie. Dzięki niemu moja ręka jest tak naprawdę w stu procentach zdrowa. - powiedziała z uznaniem Karolina Semeniuk-Olchawa.

- Drugą osobą, której chciałabym podziękować jest Mariusz Knull, który moim zdaniem świetnie przygotował mnie fizycznie i dzięki temu przygotowaniu w starciu z MKS Piotrcovią Piotrków Trybunalski poczułam się pewnie na boisku - dodaje popularna "Semena". Do meczu z AZS Politechniką Koszalińską zawodniczka podchodzi z rezerwą - mówi, że gdyby przywiozły dwa punkty do Lubina, zapewne byłaby zadowolona ze swojej postawy w meczu.

Kontuzja barku uniemożliwiała Miedziowej maksymalne podniesienie ręki do góry i oddanie firmowego rzutu. Zawodniczce sprawiało to niezwykły ból, zatem nauczyła rzucać inaczej - bardziej z biodra. Karolina Semeniuk-Olchawa niegdyś nazwała to swoistą "blokadą" - obawą, że gdy wykona taki ruch - poczuje okropny ból. Czy owa bariera została złamana? - Tak. Uważam, że im więcej grania, tym lepiej dla mnie. Myślę, że ta bariera psychiczna, która może jest naprawdę minimalna będzie ustępować wraz z każdym meczem - odpowiedziała rozgrywająca.

 - W każdym razie czuję się bardzo dobrze i bardzo się cieszę, że w końcu wróciłam do drużyny - dodała zawodniczka. Szkoleniowiec KGHM Metraco Zagłębia Lubin - Bożena Karkut ma do rozgrywającej dużo zaufania. - Trenerka jest bardzo cierpliwa, daje mi dużo grać. Spędzam mnóstwo minut na parkiecie. Myślę, że potrzebowałam troszkę czasu aby "wejść w boisko", więcej takiego grania. W każdym razie czuję się coraz lepiej, coraz pewniej i mam nadzieję, że dalej pomogę dziewczynom i już na stałe wróciłam do gry - zakończyła z uśmiechem Karolina Semeniuk-Olchawa.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×