Od pierwszych minut Paweł Noch - szkoleniowiec Nielby Wągrowiec postawił na młodych wychowanków MKS-u. Na parkiecie walczyli więc od samego początku meczu Dariusz Widziński, Bartosz Biniewski oraz Paweł Smoliński.
Zespołem zdecydowanie lepiej prezentującym się w sobotnim starciu ligowym byli gospodarze. Twarda oraz świetnie poukładana wągrowiecka obrona, zwłaszcza w pierwszym fragmencie meczu, była nie do sforsowania dla szczypiornistów ze Świdnicy. Wągrowczanie bardzo dobrze radzili sobie też z rozgrywaniem piłki. Popełniali mało błędów własnych, przeprowadzali mądrze poukładane akcje w ofensywie, które najczęściej kończyły się zdobyciem kolejnej bramki. Wzorowo funkcjonował kontratak MKS-u. Szybkie akcje Łukasza Białaszka, Pawła Smolińskiego, czy też Bartosza Biniewskiego przynosiły kolejne trafienia i cieszyły oko wągrowieckiej widowni.
Po dziesięciu minutach wągrowieccy piłkarze ręczni prowadzili już 8:0. Pierwsze trafienie ŚKPR zdobył dopiero w 11. minucie. Po kwadrancie gry kolejną swoją bramkę zaliczył Mindaugas Tarcijonas (12:2), który w ataku wraz z Łukaszem Gierakiem stanowił duet nie do zatrzymania. Żółto-czarni triumfowali we wszystkich elementach. Na parkiecie widać było, że oba zespoły dzieli po prostu przepaść.
W 18. minucie na tablicy wyników było już 14:3 dla gospodarzy. Goście po kilku udanych akcjach w wykonaniu Kamila Rogaczewskiego oraz Roberta Szuszkiewicza zmienili nieco niekorzystny dla siebie bilans bramkowy (15:7, 22. minuta). Wynik spotkania do przerwy ustalił Łukasz Białaszek, dla którego nie było tego dnia straconych piłek (20:8).
Po zmianie stron dwoma bramkami poszczycić się mógł Bartosz Żubrowski. Żółto-czarni odpowiedzieli jednak czterema celnymi rzutami (24:10, 36 minuta). W drugiej połowie bardzo dobrze spisującego się w wągrowieckiej bramce Adriana Konczewskiego zastąpił równie dobrze radzący sobie między słupkami Norbert Witkowski. W 47. minucie po udanej akcji nie do końca zdrowego po kontuzji palca Michała Tórza było 34:17. Nic już wągrowczanom nie mogło odebrać zwycięstwa.
Norberta Witkowskiego zmienił w trakcie drugiej części meczu debiutujący Waldemar Mielczarek. Młody wągrowiecki bramkarz nie spalił się, lecz pokazał się z jak najlepszej strony. Na plac boju wyszedł jeszcze jeden szczypiornista Nielby Wągrowiec - ten, na którego dojście do zdrowia z wielkim utęsknieniem czeka cała drużyna MKS-u - Robert Kieliba. Wągrowiecki szczypiornista rozpoczął dość nerwowo. Grając z niezaleczoną kontuzją zaliczył jednak swój pierwszy mecz oraz pierwsze trafienie dla żółto-czarnych. W końcówce spotkania na parkiet wyszedł jeszcze jeden młody wychowanek Nielby Krzysztof Pawlaczyk. Rozgrywający Nielby zaprezentował się bardzo korzystnie ustalając wynik starcia dla swego zespołu na 41:26.
Nielba Wągrowiec - ŚKPR Świdnica 41:26 (20:8)
Nielba: Konczewski, N. Witkowski, Mielczarek - Białaszek 8, Tarcijonas 6, Gierak 6, Smoliński 5, Biniewski 5, Tórz 4, Obiała 2, Widziński 2, Kieliba 1, Pawlaczyk 1, B. Witkowski 1, Kryszeń.
ŚKPR: Wasilewicz, Bajkiewicz, Madaliński - Żubrowski 6, Rogaczewski 6, Piędziak 5, Gałach 2, Szuszkiewicz 2, Rutkowski 2, Olejniczak 2, Mrugas 1, Kaczmarczyk, Marciniak, Orzłowski, Pułka.
Kary: Nielba - 8 minut (Białszek - 4 minuty, Kieliba i Gierak po 2 minuty), ŚKPR - 12 minut (Żubrowski i Marciniak - po 4 minuty, Orzłowski, Rogaczewski - po 2 minuty)
Sędziowali: Mateusz Krzemień (Osina), Kamil Wojciechowski (Szczecin)
Widzów: 550