Opolanie efektywni i efektowni - relacja z meczu Gwardia Opole - AZS Uł Pł Łódź

Gwardia Opole pokonała AZS Łódź 29:14, dając koncert gry w drugiej połowie. Świetnie funkcjonowała zwłaszcza jej obrona.

Opolanie rozegrali najlepszy mecz w tym sezonie we własnej hali. W poprzednich spotkaniach tracili regularnie po 30 bramek, w sobotę - tylko 14. Nic dziwnego, że zebrali od kibiców sporo braw. - Lepiej spisaliśmy się tylko w Końskich, gdzie już na początku wypracowaliśmy przewagę i odebraliśmy rywalom ochotę do walki - oceniał skrzydłowy Gwardii Paweł Swat. - Dziś również mamy dużo powodów do zadowolenia. W końcu zagraliśmy efektywnie i efektownie. Cieszy styl zwycięstwa i defensywa, która w ostatnich meczach funkcjonowała przeciętnie.

Przyczepić można się jedynie do skuteczności gwardzistów, którzy w pierwszej części nie wykorzystywali kontr. Duża w tym zasługa najsilniejszego ogniwa gości, bramkarza Damiana Chmurskiego. Dzięki niemu łodzianie przegrywali do przerwy tylko 8:11 i zachowywali szanse na zwycięstwo.

Stracili je w drugiej połowie. W 38. minucie zmniejszyli straty do dwóch bramek (11:13), ale przez kolejne 11 minut nie potrafili trafić do siatki. Świetnie między słupkami spisywał się 44-letni Sławomir Donosewicz, który obronił trzy rzuty karne. - To dlatego, że założył pożyczone od mnie buty - śmiał się Paweł Swat. - Nie wiem, która to już młodość "Dziadka". Pochwały należą się zresztą wszystkim zawodnikom. Każdy wszedł na parkiet i udowodnił swoją przydatność.

Kiedy opolanie powiększyli prowadzenie i zapewnili sobie dwa punkty, na boisku pojawili się, mający mało okazji do gry, Tomasz Marcyniuk i Oskar Serpina. Obaj nie zawiedli i zdobyli bramki. Podobać mogło się zwłaszcza trafienie Marcyniuka, który pokonał Chmurskiego efektowną wkrętką. - Takie rozwiązanie zasugerowali mi koledzy z zespołu - tłumaczył wychowanek opolskiego klubu. - ­Fani powinni być naszą postawą usatysfakcjonowani. Co prawda nie dostarczyliśmy im wielu emocji, ale najważniejsze jest przekonujące zwycięstwo.

- Gdy przeciwnicy oddychają rękawami, my korzystamy z wartościowych rezerwowych, dzięki czemu przez 60 minut gramy na pełnych obrotach - mówił trener Gwardii Marek Jagielski. - To nasz poważny atut. Martwi tylko skuteczność. Nie po to harujemy w obronie, by marnować w ataku stuprocentowe okazje. Dziś to się nie zemściło, lecz w następnych spotkaniach musimy ten element poprawić.

Gwardia Opole - AZS UŁ PŁ Łódź 29:14 (11:8)

Gwardia: Romatowski, Donosewicz - Śmieszek 2, Swat 3, Adamczak 3, Knop 2, Szolc 1, Krzyżanowski, Kłoda 4, Kulak 1, Drej, Serpina 1, Migała 3, Prokop 6, Płócienniczak 1, Marcyniuk 2. Trener Marek Jagielski.

AZS: Łuczyński, Chmurski, Wężyk - Stegliński 1, Pieczyński 2, Urbański, Kucharski 1, Walczak, Dankowski 3, Gościłowicz 4, Morąg 1, Trojanowski 1, Andrysiak, Kiełbasiński 1, Dybcio. Trener Stanisław Mijas.

Sędziowie: Krzysztof Jac, Marcin Wrona (obaj Tarnów)
Kary: Gwardia - 10 min., AZS - 4 min.
Widzów: 400.

Źródło artykułu: