- Jestem pełen podziwu dla Szczypiorna. W mojej opinii jest to zespół grający najładniejszą piłkę w całej lidze! - mówił po sobotnim pojedynku opiekun Nielby Wągrowiec, która w Kaliszu miała odnieść kolejne przekonywujące zwycięstwo. Tym bardziej, że gospodarze ponownie mieli ogromne kłopoty kadrowe. Z trybun pojedynek oglądał podstawowy bramkarz, Błażej Potocki, który ma problemy z kolanem. Dołączył on do "kaliskiego szpitala", który szczegółowo opiszemy już niebawem.
Kibice, którzy zrezygnowali z przyjścia do Kalisz Areny przez brzydką pogodę czy początek przedświątecznej gorączki mogą żałować. Ostatni mecz Szczypiorna w 2012 roku nie rozczarował. Podopieczni Bruno Budrewicza grali z faworytem pierwszoligowych zmagań jak równy z równym. Mało tego, to oni dyktowali warunki przez większą część spotkania.
Już po 180 sekundach kaliszanie mieli dwie bramki przewagi. Mocny akcent na początku zagwarantowali Mariusz Kuśmierczyk oraz Maciej Nowakowski. Doświadczony rozgrywający i jednocześnie drugi trener MKS rozpoczął mecz w znakomitym stylu. Bombardował bramkę rywali. Po kwadransie miał na swoim koncie cztery trafienia. Większość dorobku drużyny. W żółto-czarnych barwach najlepiej radził sobie Michał Tórz.
Szczypiorniści z północnej części Wielkopolski mieli sporo problemów z pokonaniem Mikołaja Krekory, który w bardzo dobrym stylu zastępował Potockiego. Często również trafiali do... bramki ustawionej kilka metrów za tą właściwą. Kaliszanie wykorzystywali błędy i na dziesięć minut przed końcem pierwszej części prowadzili aż 12:7! Przewaga mogła być jeszcze wyższa, ale kilka nieporozumień w ataku zaprzepaściło taką okazję.
Przyjezdni nie spuścili głów. Walczyli do końca. Przed syreną zapraszającą drużyny do szatni zdołali odrobić część strat. Przyczynił się do tego nawet... bramkarz, Norbert Witkowski, który wykorzystał zamieszanie po kaliskiej stronie. Rzutem przez całe boisko trafił do pustej bramki MKS. Ostateczny wynik po pierwszej części gry brzmiał 17:15 na korzyść drużyny Budrewicza.
Kibice w Arenie kręcili głowami. Mając w pamięci występy swoich ulubieńców w drugich połowach nie byli pewni, czy uda się dotrzymać sensacyjny rezultat. Po regulaminowym odpoczynku Nielba wyszła na parkiet jeszcze bardziej zdeterminowana, ale remis udało się jej osiągnąć dopiero w 43. minucie pojedynku. Z minuty na minutę mecz stawał się coraz bardziej ciekawy. Ekipy trafiały seriami i często zmieniały się na prowadzeniu.
O końcowym sukcesie przesądziła szarża gości między 53. a 57. minutą gry. Wówczas wykorzystali oni nieskuteczność gospodarzy i wyszli na najwyższe prowadzenie w meczu. Po trafieniach Aleksandra Kryszenia oraz dwóch Michała Obiały na tablicy świetlnej pojawił się rezultat 28:31. MKS odpowiedział trafieniami Nowakowskiego oraz Łukasza Kobusińskiego. Do końca pozostawały sekundy. Trener Noch poprosił o przerwę i dokładnie wytłumaczył swoim graczom, jak powinni rozegrać kolejną akcję. Egzekutorem nadziei beniaminka okazał się Łukasz Białaszek, ustalając wynik na 30:32.
Dla gospodarzy była to czwarta kolejna porażka, która nieco zamazała obraz całej rundy w wykonaniu Szczypiorna, które jako debiutant na pierwszoligowych parkietach poradził sobie bardzo dobrze. Ekipa skończyła rundę na 8. miejscu w tabeli, ale po ostatnim gwizdku trenerzy obu zespołów zgodnie przyznawali, że pozycja nie jest adekwatna do tego, co prezentowali kaliszanie. Z kolei Nielba nie zawiodła swoich fanów i przerwę w rozgrywkach spędzi na pozycji wicelidera.
MKS Szczypiorno Kalisz - Nielba Wągrowiec 30:32 (17:15)
MKS: Krekora, Adamczak - Kuśmierczyk 7, Nowakowski 7, Krygowski 5, Staniek 3, Niedzielski 3, Bożek 2, Kobusiński 2, Sieg 1, Klara, Krupa, Stefański.
Kary: 4 minuty
Karne: 2/2 (Niedzielski 2/2)
Nielba: Konczewski, Witkowski N. 1 - Tórz 9, Białaszek 6, Tarcijonas 5, Obiała 5, Kryszeń 4, Witkowski B. 2, Smoliński, Kieliba, Biniewski.
Kary: 6 minut
Karne: 3/3 (Białaszek 3/3)
Sędziowali: Schiwon, Toczyński (Zabrze)
Jest dobrze Wrocław z Czytaj całość
Widzimy się jutro na hali na m Czytaj całość