Przyszłość piłki ręcznej należy do takich drużyn jak Vive - rozmowa z Magnusem Wislanderem

- Z mojego punktu widzenia polska piłka ręczna jest na odpowiedniej drodze do zbudowania drużyny, która będzie jedną z największych sił w Europie - mówi ikona handballu, Magnus Wislander.

Paweł Nowakowski
Paweł Nowakowski

Materiał udostępniony dzięki uprzejmości klubu Vive Targi Kielce --->>>

VTK: Swoją przygodę z piłką ręczną zacząłeś na pozycji rozgrywającego, potem stałeś się jednym z najlepszych obrotowych świata. Czym podyktowana była zmiana pozycji?

Magnus Wislander: Zmianę pozycji zawdzięczam grze w reprezentacji narodowej. Kiedyś w kadrze kontuzji doznał nasz nominalny obrotowy i nie było nikogo, kto mógłby go zastąpić. Nasz ówczesny trener - Bengt Johansson powierzył właśnie mnie zagranie na szóstym metrze. Chyba nie wyszło najgorzej (śmiech), rzuciłem z tego co pamiętam 7 czy 8 bramek. Po tym debiucie już zostałem na pozycji obrotowego w drużynie narodowej. Był też inny powód. W moim roczniku mieliśmy kilku kapitalnych zawodników w drugiej linii, np. Stefan Olsson, Magnus Andersson, Ljubomir Vranjes czy Stefan Lovgren. W takim towarzystwie ciężko się przebić. Okazało się, że pozycja obrotowego to moje miejsce na parkiecie. Także w kadrze występowałem na tej pozycji, a w Kiel w większości grałem na rozegraniu.

Podczas gry w THW Kiel mogłeś spotkać się na parkiecie z obecnym trenerem Vive Targi Kielce, Bogdanem Wentą. Widzisz różnicę pomiędzy Bogdanem Wentą jako zawodnikiem i jako trenerem?

- Wielu wybitnych zawodników pragnie zostać trenerami po zakończeniu sportowej kariery. To nie wymaga jednak wielkich zmian, ponieważ jako zawodnik możesz zrobić to co chcesz. Będąc trenerem każdy spogląda na ciebie. To bardzo odpowiedzialne zadanie. Obserwują cie zawodnicy, kibice w hali i przed telewizorami oraz przełożeni. To prawdziwa huśtawka nastrojów, czasem coś cię zdenerwuje i musisz krzyczeć na zawodników, a za chwilę trzeba im bić brawo za dobrą akcję czy bramkę. Moim zdaniem Bogdan Wenta bardzo dobrze prowadzi drużynę z Kielc, widać w grze waszej drużyny postępy, a to jest najważniejsze dla każdego szkoleniowca. Jest jeszcze jedna ważna rzecz, będąc trenerem trzeba mieć mocniejszy charakter od tego, kiedy było się zawodnikiem.

Kilkanaście lat temu miałeś pewien epizod związany z Kielcami, zagrałeś tutaj mecz w Pucharze EHF z THW Kiel przeciwko ówczesnej Iskrze. Pamiętasz ten mecz?

- Nie pamiętam dobrze tego spotkania, ale wiem, że u was przegraliśmy. W Kielcach od zawsze gra się ciężko każdemu zespołowi w europejskich pucharach.

Z całą pewnością śledzisz rozgrywki Ligi Mistrzów. Widziałeś jakiś mecz Vive Targi Kielce z ubiegłego sezonu?

- Oglądam mecze Ligi Mistrzów kiedy tylko mam czas. Zazwyczaj jest to urywek lub połowa meczu. Widziałem zespół z Kielc w akcji i muszę przyznać, że macie bardzo silną drużynę. Znam nawet niektórych zawodników, którzy grają w Kielcach: Szmala, Tkaczyka czy Bieleckiego. To światowa czołówka. Z mojego punktu widzenia polska piłka ręczna jest na odpowiedniej drodze do zbudowania drużyny, która będzie jedną z największych sił w Europie.

Wspomniałeś, że znasz kilku zawodników Vive Targów Kielce. Poznałeś ich osobiście, miałeś okazję z nimi pracować?

- Znam zawodników waszej drużyny. Jednak są oni trochę za młodzi jak dla mnie (śmiech), więc na parkiecie już się nie spotkaliśmy.

Jesteś jednym z najlepszych zawodników w historii piłki ręcznej. Uważasz, że Vive Targi Kielce stać na to, żeby być jednym z najlepszych zespołów w Europie?

- Oczywiście, a dlaczego nie?! Macie wszystko, co jest potrzebne do rozwoju piłki ręcznej. Atmosferę, środowisko i oczywiście drużynę, w której grają zawodnicy znani w Europie. Przyszłość piłki ręcznej należy do takich drużyn jak wasza, jestem o tym przekonany. Potrzeba tylko czasu i cierpliwości, żeby zbudować coś wielkiego i trwałego. Tego wam życzę.

Kto jest twoim faworytem Ligi Mistrzów w nadchodzącym sezonie?

- W stawce zawsze liczą się niemieckie i hiszpańskie drużyny. Mam tu na myśli THW Kiel, HSV Hamburg czy Atletico Madryt i FC Barcelonę. Co roku jednak do walki o tytuł podłączają się nowe drużyny. W ubiegłym sezonie była to AG Kopenhaga, wcześniej Czechowskie Niedźwiedzie. Z każdym sezonem pojawia się jakaś nowa siła, może teraz to będą mistrzowie Polski?

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×