W meczu 2. kolejki zespół z północy Polski pokonał w Nowym Sączu beniaminka PGNiG Superligi 27:19. Po dwunastu spotkaniach Pogoń z jedenastoma punktami zajmuje siódme miejsce w tabeli, a Olimpia-Beskid dziewiąte. Obie drużyny dzielą trzy punkty. - Na pewno faworytem tego meczu będzie Pogoń, ale my nie po to jedziemy 900 km, aby wyjść na boisko i wywiesić białą flagę. Zamierzamy walczyć. Sport w przeciwieństwie do teatru, w którym wszystko jest wyreżyserowane, jest nieobliczalny - stwierdził Zdzisław Wąs, trener Olimpii-Beskidu.
Trudno zweryfikować w jakiej formie są obecnie zawodniczki z Małopolski, bo ostatnio tylko trenowały, a gry kontrolne rozgrywały jedynie między sobą. Inaczej było w przypadku ekipy ze Szczecina, która 29 grudnia pokonała 33:24 KU AZS Politechnikę Koszalińską.
Olimpia-Beskid ponownie będzie osłabiona w najbliższym meczu ligowym. Tym razem nie zagra Karolina Płachta, która zmaga się z zapaleniem oskrzeli i do Szczecina się nie wybiera. - W naszej sytuacji kadrowej, ubytek jakiejkolwiek dziewczyny jest dużym osłabieniem zespołu - mówi Wąs. Na parkiecie pojawią się za to dwa inne ważne ogniwa, zmagające się wcześniej z kontuzjami. Mowa o Wiktorii Panasiuk i Kamili Szczecinie. - Co prawda Kamila gra z lekkim urazem kolana, ale chce pomóc koleżankom. Wiadomo, że czeka ją operacja, ale mamy nadzieję, że uda się jej dotrwać do końca sezonu - dodał szkoleniowiec.
Potyczkę Pogoni Baltica Szczecin z Olimpią-Beskidem Nowy Sącz, zaplanowano na sobotę. Początek meczu o 17:00.