Pierwsze spotkanie, które obyło się pod koniec listopada ubiegłego roku w Mielcu zakończyło się wynikiem 28:24 dla zespołu Stali. Czeczeńcy udający się na Dolny Śląsk do będącego ostatnio w sporym kryzysie Chrobrego z czterobramkową zaliczką byli faworytami do awansu do Final Four. Jednak, jak się później okazało, mecz ten po raz kolejny udowodnił, iż sport potrafi był przewrotny i bardzo nieprzewidywalny...
Pojedynek lepiej rozpoczęli przyjezdni, którzy po 7. minutach prowadzili 5:2. Trener głogowian od razu poprosił o czas dla swoich podopiecznych, który, jak się okazało, szybko przyniósł wymierny skutek, bowiem już chwilę później głogowianie doprowadzili do remisu 5:5. Kolejne minuty spotkania to wyrównana walka obu drużyn z lekką przewagą zespołu Stali, która po swojej stronie utrzymała 1-2 bramki przewagi. Na więcej rywalom nie pozwalali dobrze spisujący się tego dnia szczypiorniści Chrobrego, którzy na przerwę zeszli przegrywając jednym trafieniem.
Drugą połowę gospodarze rozpoczęli koncertowo zdobywając aż 7 bramek pod rząd nie tracąc żadnej. Głogowianie swoją postawą na parkiecie przy niezbyt licznej, lecz owacyjnie reagującej publiczności niczym nie przypominali gry z ostatnich spotkań. Ekipa Chrobrego rewelacyjnie spisywała się zarówno w formacjach ofensywnych, jak i defensywnych, na które recepty nie potrafili znaleźć mielczanie. Na kwadrans przed końcem meczu miejscowi prowadzili 25:17 i sensacją w hali im. Ryszarda Matuszaka pachniało coraz bardziej. Dobrą passę głogowian pokrzyżowała czerwona kartka Macieja Ścigaja za faul, co szybko wykorzystali rywale rzucając cztery bramki pod rząd. Głogowianie wyraźnie wcześniej uskrzydleni nie zamierzali dopuścić jednak do roztrwonienia wypracowanej przewagi. Ostatecznie zwyciężyli 34:28 i zapewnili sobie awans do turnieju Final Four Pucharu Polski, w którym już wcześniej miejsce zapewniły sobie zespoły: Vive Targi Kielce, Orlen Wisły Płock oraz Azoty Puławy.
Zmiana na stanowisku trenerskim w Głogowie wyraźnie wywołała pozytywny wpływ na drużynę Chrobrego, co było widać już w przegranym co prawda, jednak w nie najgorszym stylu, spotkaniu z Orlen Wisłą Płock. Mecz ze Stalą Mielec udowodnił, iż trener Krzysztof Przybylski tchnął w głogowski zespół nowego ducha. Awans do Final Four to jedno, jednak przekonujące i zasłużone zwycięstwo to drugie, które możliwe, iż wpłynie na mocno podupadłe ostatnio morale zespołu. Pytanie tylko czy dobra dyspozycja głogowian przełoży się na rozgrywki ligowe, w których dolnośląska drużyna, plasująca się obecnie w strefie spadkowej, punktów niezwykle potrzebuje.
SPR Chrobry Głogów - Tauron Stal Mielec 34:28 (13:14)
Chrobry: Stachera, Zapora, Kapela - Mochocki 6, Ścigaj 6, Gujski 5, Świtała 5, Jankowski 2, Płaczek 5, Bednarek 1, Płócienniczak 2, Kuta 2, Wysokiński, Czekałowski.
Stal: Lipka, Kryński - Kostrzewa 11, Szpera 4, Wilk 3, Janyst 1, Babicz 2, Gawęcki 2, Gliński 2, Krzysztofik 3, Krieger, Sobut.
Kary: Chrobry 8 min.; Stal 6 min.
Widzów: 800