Wielka trójca i kopciuszek - zapowiedź Final Four PGNiG Pucharu Polski Kobiet

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W ostatni weekend lutego do Gdyni zawita święto kobiecego szczypiorniaka. W Final Four Pucharu Polski wystąpią Vistal Łączpol Gdynia, KGHM Metraco Zagłębie Lubin, SPR Lublin i KPR Ruch Chorzów.

Przedstawienie finalistów Final Four na kolejnych stronach --->

Będzie to historyczne wydarzenie dla pomorskiego miasta, bowiem turniej finałowy Pucharu Polski zostanie tam rozegrany po raz pierwszy. - Wszystko mamy zapięte na ostatni guzik. Podczas turnieju przewidzieliśmy dodatkowe atrakcje dla kibiców jak występy "Cheerleaders Gdynia", różnego rodzaju konkursy, malowanie twarzy dla najmłodszych. Miasto Gdynia bardzo nam pomogło w promowaniu turnieju co mam nadzieje przyniesie efekt w postaci dużej liczby kibiców w hali - zapewnia dyrektor Vistalu, Tadeusz Paszkowski.

Z przywileju rozgrywania turnieju na własnym parkiecie skorzystać chcą szczypiornistki Vistalu. - Cieszy nas to, że Final Four organizowany jest w Gdyni. Wiadomo, że lepiej gra się na swoim parkiecie i do tego kibice na pewno będą naszym dodatkowym zawodnikiem. Fajnie byłoby wygrać Pucharu Polski właśnie w swoim mieście - zauważa Katarzyna Koniuszaniec.

Niemożliwe? By odpowiedzieć na to pytanie, wystarczy spojrzeć na rozstrzygnięcia zeszłorocznego turnieju finałowego PP, który rozegrany został w Lublinie. Tam, po dość jednostronnym spotkaniu, miejscowy SPR ograł wysoko właśnie gdyńskie szczypiornistki. Lublinianki wierzą jednak, iż powyższa reguła nie znajdzie potwierdzenia i puchar pozostanie w ich rękach.

Tak cieszono się w Lublinie z zeszłorocznego zwycięstwa w Pucharze Polski
Tak cieszono się w Lublinie z zeszłorocznego zwycięstwa w Pucharze Polski

Szyki zespołom z Gdyni i Lublina pokrzyżować postarają się wicemistrzynie Polski, piłkarki KGHM Metraco Zagłębia Lubin. Miedziowe w ostatnich tygodniach prezentują formę zupełnie nieprzewidywalną, w turnieju finałowym stać je jednak będzie na tryumf. Zachowując pozory dyplomacji o rywalach wypowiada się trener Bożena Karkut: - Czeka nas ciężkie zadanie, ale każda z drużyn ma podobne szanse. W podobnym tonie wypowiada się Kaja Załęczna: - Nikogo nie można lekceważyć.

To ostatnie stwierdzenie tyczy się przede wszystkim piłkarek chorzowskiego Ruchu, które uzupełniają stawkę finalistek. Choć podopieczne Zenona Łakomego skazywane są na porażkę, to doświadczony trener przypomina pewne wydarzenie z jego bogatej kariery: - W latach osiemdziesiątych byłem trenerem męskiej drużyny Pogoni Szczecin. Graliśmy wtedy w II lidze, ale zdołaliśmy awansować do finału. Wszyscy myśleli, że nie damy rady wygrać choćby meczu, ale okazało się, że sięgnęliśmy po Puchar Polski.

Po kogo stronie w sobotnie i niedzielne popołudnia będzie historia? Przekonaj się śledząc RELACJĘ LIVE na łamach portalu SportoweFakty.pl!

Final Four Pucharu Polski:

SPR Lublin - KPR Ruch Chorzów / 23.02.2013, godz. 16:00

KGHM Metraco Zagłębie Lubin - Vistal Łączpol Gdynia / 23.02.2013, godz. 18:00

Mecz o 3. miejsce / 24.02.2013, godz. 14:30

Finał / 24.02.2013, godz. 17:00

Przedstawienie finalistów Final Four na kolejnych stronach ---> KPR Ruch Chorzów

Za Niebieskimi piękna historia. Ekipa z Górnego Śląska pięciokrotnie tryumfowała w rozgrywkach Pucharu Polski, ostatni raz jednak w handballowo zamierzchłych czasach (1984 roku). Tegoroczny awans do Final Four Pucharu Polski to poniekąd rekompensata dla chorzowskich kibiców, którzy z ligowych wyników Ruchu usatysfakcjonowani być nie mogą.

Chorzowianki grę w krajowym pucharze rozpoczęły od 1/8 finału, gdzie trafiły na Piotrcovię Piotrków Trybunalski. Po zaciętym meczu i awansie do ćwierćfinału los skojarzył je z prezentującą wówczas bardzo dobrą formę ekipą KSS-u Kielce. Podopieczne Zenona Łakomego nie przystępowały do dwumeczu w roli faworytek, jednak dziewięciobramkowe zwycięstwo w pierwszym spotkaniu rozstrzygnęło losy rywalizacji i dało im niespodziewany awans do gdyńskiego finału.

Nie można oprzeć się wrażeniu, że do Gdyni Ruch udał się w roli zespołu uzupełniającego stawkę. Ciężko bowiem oczekiwać, by ekipa zawodząca od początku tegorocznych rozgrywek zdołała pokonać zdecydowanie silniejszych rywali z Lublina, Lubina czy Gdyni. Świadomość tego mają chorzowianki, które jednak chcą przekuć tę wadę w zaletę: - Większość skazuje nas na porażkę, jednak jest to dla nas największa szansa, by zatrzeć nasze słabości. Mam nadzieję, że wykorzystamy ją należycie - uważa Monika Wąż.

W turnieju finałowym Pucharu Polski chorzowianki wystąpią bez Moniki Karwat i Kamili Rzeszutek, które w ostatnim czasie trenowały indywidualnie z powodu drobnych urazów. Pozostałe szczypiornistki z Kingą Grzyb i Moniką Migałą są gotowe do gry.

Droga do Final Four:

1/8 finału: Piotrcovia Piotrków Trybunalski - KPR Ruch 29:30 (14:14) 1/4 finału: KPR Ruch - KSS Kielce 33:24 (15:11) 1/4 finału: KSS Kielce - KPR Ruch 29:29 (15:13)

Kadra:  Bramkarki:

Monika Wąż, Dominika Montowska. Rozgrywające: Jovana Jovović, Natalia Lanuszy, Monika Malec, Agnieszka Pieniowska, Tatiana Pekun, Julita KempaSkrzydłowe: Kinga Grzyb, Monika Migała, Joanna Rodak, Karolina Bryl, Natalia Salamon. Obrotowe: Karolina Jasinowska, Żaneta Sucheta, Katarzyna Masłowska. SPR Lublin

Zeszłoroczne tryumfatorki Pucharu Polski w Gdyni wystąpią także w roli głównych faworytek do ponownego zwycięstwa. SPR prezentuje w obecnych rozgrywkach formę najrówniejszą, na ligowych parkietach krocząc od zwycięstwa do zwycięstwa. W Lublinie jak mantrę przypominają jednak przede wszystkim, że historia lubi się powtarzać.

Podopieczne Edwarda Jankowskiego udział w pucharze, podobnie jak Ruch, rozpoczęły od 1/8 finału. Tam SPR nie dał szans outsiderowi ligowych zmagań z Tczewa, wygrywając 38:26, by w kolejnej rundzie dwukrotnie rozbić AZS Politechnikę Koszalińską.

Podstawowym problemem lubelskiej ekipy będą kontuzje. Od dłuższego czasu niezdolne do gry są bowiem Valiantsina Nestsiaruk, która co prawda pojechała z zespołem do Gdyni, ale na parkiet jeszcze nie wybiegnie. W kwietniu do treningów powróci natomiast Małgorzata Rola, zagadką jest zaś data powrotu Alesi Mihdaliovej. Uraz Achillesa dokucza natomiast Kristinie Repelewskiej, która jednak dla dobra drużyny odkłada konieczną operację. - Mamy spory problem, bo na dobrą sprawę zostajemy z trzema sprawnymi rozgrywającymi - zauważa trener Jankowski.

Lublinianki nie tracą jednak optymizmu przed gdyńskim turniejem. - Jesteśmy bojowo nastawione, chcemy zagrać jak najlepiej i powtórzyć sukces sprzed roku - mówi Agnieszka Kocela. Czy wolą walki nadrobią braki kadrowe?

Droga do Final Four:

1/8 finału: SPR Lublin - Aussie Sambor Tczew 38:26 (19:18) 1/4 finału: AZS Politechnika Koszalińska - SPR Lublin 32:39 (18:20) 1/4 finału: SPR Lublin - AZS Politechnika Koszalińska 35:25 (21:9)

Kadra: Bramkarki:

Izabela Czarna, Weronika Gawlik, Aleksandra Baranowska. Rozgrywające: Dorota Małek, Kristina Repelewska, Małgorzata Stasiak, Katarzyna Wojdat, Alina WojtasKatarzyna Jarosz. Skrzydłowe: Agnieszka Kocela, Małgorzata Majerek, Karolina Konsur. Obrotowe: Ewa Wilczek, Edyta Danielczuk. KGHM Metraco Zagłębie Lubin

Lubinianki do Gdyni udały się z jasnym celem - ograniem Vistalu i zwycięstwem w spotkaniu finałowym. Choć w tegorocznych rozgrywkach Zagłębie udowodniło już, że zwrot "ustabilizowana forma" jest dla nich obcy, to po środowej wysokiej wygranej nad Startem Elbląg w Lubinie zarzekają się, że kryzys mają już za sobą.

Miedziowie występy w pucharze krajowym rozpoczęły od ćwierćfinału, gdzie bez najmniejszych problemów ograły Start Elbląg. Losy dwumeczu ważyły się tak naprawdę jedynie przez dwadzieścia minut pierwszego meczu, który ostatecznie zakończył się zwycięstwem Zagłębia 36:22. Rewanż w Elblągu był już wyłącznie formalnością i nie zmienił nic w kontekście awansu do turnieju finałowego.

Półfinałowy pojedynek z Vistalem będzie przede wszystkim powtórką zeszłorocznych finałów mistrzostw Polski. Wówczas górą były gdynianki, w tegorocznych rozgrywkach przewagę psychologiczną mają jednak lubinianki, które dwukrotnie rozbiły gdyńskiego rywala w zmaganiach Superligi. Pozytywne nastroje tonuje jednak trener Bożena Karkut. - Pamiętamy o naszych dwóch wysokich zwycięstwach, ale wiemy także, że będzie to zupełnie inny mecz. Czeka nas ciężkie zadanie.

Kadrowo Zagłębie wystąpi w Gdyni w swym najsilniejszym na chwilę obecną zestawieniu. Do gry wróciła już Klaudia Pielesz, co zdecydowanie zwiększa możliwości drugiej linii Miedziowych. Czy wystarczy jednak na trzeci w historii tryumf w rozgrywkach Pucharu Polski?

Droga do Final Four:

1/4 finału: KGHM Zagłębie - Start Elbląg 36:22 (16:11) 1/4 finału: Start Elbląg - KGHM Zagłębie 26:27 (13:12)

Kadra:  Bramkarki:

Natalia Tsvirko, Monika Maliczkiewicz. Rozgrywające:

Kinga Byzdra, Karolina Semeniuk-Olchawa, Klaudia Pielesz, Anna Pałgan, Sabina Kobzar, Benga Seynabou. Skrzydłowe:

Aneta Piekarz, Kaja Załęczna, Agnieszka Jochymek. Obrotowe:

Aleksandra Paluch, Vanessa Jelić.

Vistal Łączpol Gdynia

Dla Vistalu pucharowy turniej będzie okazją do potwierdzenia, że pomimo licznych perturbacji kadrowych i trenerskich oraz przede wszystkim serii wzlotów i upadków, zespół stać na święcenie największych tryumfów. W tym pomóc mają progi własnej hali.

Z uwagi na zdobycie w poprzednich rozgrywkach mistrzostwa Polski, gdynianki przystąpiły do Pucharu Polski dopiero w ćwierćfinale. Tam nie dały szans przeciwniczkom z Jeleniej Góry wygrywając na wyjeździe 37:27 i następnie potwierdzając swą wyższość w meczu domowym (38:29).

W sobotnim półfinałowym starciu gdynianki będą musiały przede wszystkim zmierzyć się z własnymi demonami, które towarzyszą im w tegorocznych pojedynkach z Zagłębiem. - Pamiętamy o ligowych porażkach z Zagłębiem. Mamy jednak swoje pucharowe, sportowe ambicje i chęć zwycięstwa w sobotnim meczu - zaznacza Agnieszka Białek. Vistal stać na zwycięstwo, bowiem na własnym parkiecie są zespołem o klasę lepszym, co potwierdziły w grach z SPR-em Lublin czy Balonmano Bera Bera.

Ekipa Jensa Steffensena nie może narzekać ponadto na problemy kadrowe. - Po takiej ilości meczów jakie zagrałyśmy odczuwamy drobne mikrourazy, ale na sobotę będziemy gotowe do walki o puchar - stwierdza Katarzyna Koniuszaniec. Czy ostatni weekend lutego okaże się dla nich szczęśliwy?

Droga do Final Four:

1/4 finału: KPR Jelenia Góra - Vistal Łączpol 27:37 (16:18) 1/4 finału: Vistal Łączpol - KPR Jelenia Góra 38:29 (20:15)

Kadra: Bramkarki:

Beata Kowalczyk, Małgorzata Gapska. Rozgrywające:

Ewa Andrzejewska, Katarzyna Duran, Loredana Mateescu, Natasa Krnić, Ana Petrinja, Aleksandra Zych. Skrzydłowe:

Katarzyna Koniuszaniec, Patrycja Królikowska, Karolina Kalska, Magdalena Pawłowska. Obrotowe:

Patrycja Kulwińska, Agnieszka Białek.

Źródło artykułu: