Drużyna KPR-u Ruch Chorzów zajmuje obecnie dziesiąte miejsce w PGNiG Superlidze kobiet. W związku z tym, sam udział w Final Four PGNiG Pucharu Polski był sporym osiągnięciem. Po porażce w półfinale z SPR-em Lublin, chorzowianki przegrały z Vistalem Łączpol Gdynia. - W drugiej połowie zabrakło nam przede wszystkim obrony, a także mądrej gry w ataku. Przez to Vistal Łączpol wykorzystywał nasze nieskuteczne rzuty i nas kontrował. Niestety nie wracałyśmy do obrony i to zadecydowało o porażce w niedzielnym spotkaniu - zauważyła bramkarka chorzowskiej drużyny, Monika Wąż.
W pierwszej połowie gospodynie Final Four kilka razy wychodziły na kilkubramkowe prowadzenie, jednak za każdym razem drużyna z Górnego Śląska potrafiła doprowadzić do wyrównania. W drugiej części gry czegoś Ruchowi jednak zabrakło. - Wierzyłyśmy w to, że również w drugiej części gry to się uda. Nie zagrałyśmy jednak najlepszej połowy i przegrałyśmy - przyznała Wąż w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Sam udział w turnieju i gra z najlepszymi drużynami w Polsce może się przydać walczącemu o utrzymanie zespołowi z Chorzowa. - Dla nas jest to bardzo duże wyróżnienie. Cieszymy się, że awansowałyśmy do Final Four PGNiG Pucharu Polski i mogłyśmy uczestniczyć w takim meczu. Żałujemy jednak, że nie wygrałyśmy chociaż jednego spotkania. Jak najbardziej przyda się doświadczenie z tego turnieju. Wyciągniemy wnioski i za tydzień zdobędziemy punkty w meczach ligowych - zapowiedziała Monika Wąż.