Mistrzowie Polski zawitali do Głogowa pomiędzy dwumeczem z węgierskim Pick Szeged, którego stawką jest awans do ćwierćfinału elitarnej Ligi Mistrzów. Trudy niedzielnego spotkania i zmęczenie kilkunastogodzinną podróżą nie przeszkodziło ekipie Vive Targów Kielce w wywiezieniu z Dolnego Śląska kompletu punktów i przypieczętowania swojej pozycji lidera w ligowym zestawieniu przed przystąpieniem do walki w rundzie play-off.
Żółto-biało-niebiescy stylem gry nie zachwycili, a jak podkreślał trener Bogdan Wenta zawodnicy myślami byli już przy arcyważnym niedzielnym pojedynku. - Jesteśmy po długiej podróży po Europie, jazdy z przygodami po autostradach w Słowacji i na Węgrzech. Wszyscy jesteśmy zadowoleni, że wracamy do domu. Głowami jesteśmy już chyba przy niedzielnym meczu z Pick Szeged. Cieszy zwycięstwo w ostatnim meczu fazy zasadniczej, choć mieliśmy też swoje problemy - zaznacza. Szkoleniowiec wyraził również nadzieję na to, iż w przyszłych rozgrywkach walczącego obecnie o utrzymanie Chrobrego będzie można zobaczyć pośród drużyn superligowych. - Głogów to już stały adres na mapie PGNiG Superligi, więc mam nadzieję, że drużyna się utrzyma - dodaje.
Zdanie trenera Wenty podzielił Michał Jurecki, dla którego mecze w Głogowie zawsze mają wymiar szczególny. Przed laty bowiem "Dzidziuś" występował w barwach Chrobrego, z którym zdobywał wicemistrzostwo Polski. - Trochę mieliśmy w nogach podróż z Węgier, ale mecz wyszedł nam w miarę poprawnie. Chciałbym, żeby Głogów się utrzymał, ponieważ mam sentyment do tego miasta i chętnie tu wracam. Teraz nastawiamy się już na niedzielny pojedynek z Pick Szeged, w głowach mamy ten mecz i dziś też to było widać - zaznacza Jurecki.