W ostatnim spotkaniu Wybrzeże Gdańsk pokonało w Gdyni Kar-Do Spójnię 30:25, jednak początek spotkania zwiastował wyższe zwycięstwo czerwono-biało-niebieskich. - Chyba się trochę rozluźniliśmy. Powinniśmy prowadzić wyżej, ale gdynianie uwierzyli w siebie i jej zawodnicy zaczęli nam rzucać bramki. My graliśmy nieskutecznie w ataku i wyszło jak wyszło. Nie ma znaczenia, że było ich mniej na boisku, bo jak podstawowi zawodnicy potrafią biegać na boisku przez 60 minut, to można sobie poradzić i bez zmienników. Jest to jednak jakiś komfort psychiczny. Wiemy że jak ktoś będzie zmęczony, to nie będzie problemu ze zmianą - powiedział Łukasz Rogulski, który już w 22. minucie miał na swoim koncie cztery karne minuty.
- Zdecydowanie inaczej się przez to grało, bo musiałem bardziej uważać. Kar nie komentuję, ale udało się skończyć mecz bez czerwonej, więc jest ok - zauważył kołowy.
[i]
[/i]
W ostatnim czasie urodzonego w 1993 roku szczypiornistę Wybrzeża spotkał olbrzymi zaszczyt. Został on powołany do kadry B reprezentacji Polski, która w dniach 5-7 kwietnia rozegra w Gdańsku turniej międzynarodowy. - Zmotywowało mnie to do jeszcze cięższej pracy. W zespole jakoś sobie radzę, więc teraz czas aby pokazać się na wyższym szczeblu, czyli w reprezentacji Polski - powiedział Łukasz Rogulski.
Już w niedzielę o godzinie 17:00, czerwono-biało-niebiescy podejmą w hali AWFiS drużynę AZS-u UW Warszawa. - Wiem, że skład warszawskiego zespołu nie jest zbyt szeroki. Trzeba usiąść na rywalach od samego początku, zmęczyć ich jak najbardziej się da, aby nie wyglądało to tak jak w meczu z Kar-Do Spójnią Gdynia - zdradził receptę na zwycięstwo zawodnik gdańskiego klubu. W pierwszym spotkaniu obu zespołów o zwycięstwo gdańszczanom było jednak niezwykle trudno. - Warszawa to bardzo ciężki teren i każdy o tym wie. Gra się tam trudno i u nas musi być dużo lepiej - zakończył.