Kompromitacja przez wielkie K - relacja z meczu ASPR Zawadzkie - AZS UT-H Radom

Tak druzgocącej porażki kibice w Zawadzkiem dawno nie widzieli. Z plasującymi się w środku tabeli gośćmi, gospodarze przegrali różnicą 15 bramek. Przez parę minut w bramce ASPR-u grał zawodnik z pola.

Początek spotkania absolutnie nie zapowiadał tak dotkliwej klęski miejscowych. Pierwszy kwadrans zakończył się wygraną ASPR-u  9:8. W tym fragmencie gra w obronie obu drużyn pozostawiała sporo do życzenia. Nie była ona ani agresywnej (żadnej 2-minutowej kary), ani skuteczna. Do pierwszego przełamania na korzyść przyjezdnych doszło przy wyniku 11:11. Od tego momentu zawadczanie kompletnie stracili pomysł na grę w ataku, a po stronie gości zabłysnęli skrzydłowi - Paweł Przykuta oraz Maciej Jeżyna. We dwójkę rzucili pięć kolejnych goli dla swojego zespołu, wypracowując 4-bramkową przewagę (16:12), którą radomianie utrzymali do przerwy. Gospodarze kilka razy, głównie podczas gry w osłabieniu, wycofywali bramkarza, lecz ta metoda nie przyniosła im żadnych korzyści.

Drugą połowę gracze z Zawadzkiego rozpoczęli najgorzej jak mogli. Popełniali multum wszelkiego rodzajów błędów w ofensywie, począwszy od prostych strat, kończąc na totalnym braku skuteczności. Po ich stronie zawodzili nawet zawodnicy, którzy w wielu spotkaniach brali ciężar gry na siebie, czyli Łukasz Gradowski i Michał Piech.

Trzy z rzędu trafienia środkowego rozgrywającego AZS-u Grzegorza Mroczka dały mu prowadzenie 25:16. Od tej chwili mecz polegał na klasycznym "dograniu", a swój show rozpoczął Paweł Świeca. Grający na prawej połówce zawodnik gości w ostatnich 20 minutach zanotował aż 8 trafień.

Przewaga radomian z każdą minutą wzrastała coraz bardziej. Pod koniec rywalizacji, trener gospodarzy Mirosław Sanecki, w akcie desperacji, na parę minut desygnował do gry w bramce nominalnego rozgrywającego Łukasza Całujka. Ta sytuacja jest najlepszym podsumowaniem dzisiejszego, bardzo nieudanego występu drużyny z Zawadzkiego, której widmo spadku do II ligi zaczyna coraz bardziej zaglądać w oczy.

ASPR Zawadzkie – AZS UT-H Radom 23:38 (14:18)

ASPR: Kruk, Studziński – Gradowski 5 (3/3), Skowroński 4, Płonka 4, Włoka 3, Ungier 3, Piech 2, Kaczka 1, Kulej 1, Hertel, Ł. Całujek, Kozłowski

AZS: Bury, Polit – Świeca 11, Cupryś 6, Jeżyna 6 (0/1), Mroczek 5 (1/2), Przykuta 4 (1/2), Pomiankiewicz 3, Fugiel 2 (1/1), Guzik 1, Kacprzak

Kary: ASPR – 10 min. (Kulej – 4 min., Ungier, Skowroński, Włoka – po 2 min.), AZS – 6 min. (Jeżyna, Świeca, Guzik – po 2 min.)

Karne: ASPR – 3/3, AZS – 3/6

Komentarze (3)
kibiccc123
24.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ogólnie to nie pomogli swojej drużynie 
avatar
fff
24.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale jaki był sens wystawiania rozgrywającego na bramce? Czy golkiperzy spisywali się jak firanki, czy odnieśli kontuzje, bo tego nie napisano. 
avatar
peeterdream30
23.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wygląda na to, że to ostatnie podrygi ASPR-u w I lidze, szkoda...