Sambor co prawda przed pierwszym gwizdkiem sobotniego meczu miał już jedynie matematycznie szanse na pozostanie w gronie najlepszych drużyn w kraju. Zeszłotygodniowa porażka podopiecznych Roberta Karnowskiego w Piotrkowie Trybunalskim sprawiła, iż położenie tczewianek stało się dramatyczne i wygrana w starciu z Startem Elbląg mogła jedynie przedłużyć oczekiwanie na ostateczną egzekucję. Elblążanki pokazały jednak na parkiecie rywalek dobry handball, obdzierając piłkarki Sambora z jakichkolwiek złudzeń.
Przed pierwszym gwizdkiem miejscowi kibice liczyli na podobną, jak w meczach sezonu zasadniczego dawkę emocji. Wówczas, po zaciętym meczu w Elblągu górą był Start (32:30), w rewanżu zaś padł remis 22:22. W sobotnie popołudnie emocji starczyło maksymalnie na dwadzieścia trzy minuty rywalizacji. Choć początkowo na prowadzeniu znajdowały się gospodynie (4:3 - 15. min.), to w ciągu kolejnych ośmiu minut podopieczne Justyny Steliny wyszły na prowadzenie 10:5, które przed przerwą powiększyły do siedmiu bramek (16:9).
Dobre zawody rozgrywała bramkarka Startu, w ofensywie zaś skutecznością imponowała Agnieszka Wolska, do spółki z Edytą Szymańską. Honor Sambora próbowała ratować Justyna Belter, jednak przyjezdne spokojnie kontrolowały boiskowe wydarzenia po przerwie. W 45. minucie tczewianki zmniejszyły straty do czterech bramek, ale rywalki nie pozwoliły im tego dnia na więcej. Start w pełni zasłużenie wygrał i przypieczętował utrzymanie na parkietach Superligi. Dla tczewskich piłkarek, jak i klubu, nadchodzą czarne dni.
Aussie Sambor Tczew - Start Elbląg 23:27 (9:16)
Sędziowali: Grzegorz Młyński oraz Bartłomiej Skwarek (woj. mazowieckie).
Widzów: 150.