Przyszłość Tylutkiego pod znakiem zapytania stała od dobrych kilku tygodni, a jego nazwiska brakowało w kadrze ogłoszonej przez klub na początku czerwca. Sytuacja rodowitego puławianina rozbijała się o kwestię wynagrodzenia. Tylutkiego wciąż obowiązywał roczny kontrakt z puławskim klubem, wraz z zakończeniem sezonu wygasło jednak powiązane z nim porozumienie finansowe.
Wychowanek Azotów do Puław wrócił przed dwoma laty, po zakończeniu przygody ze stołeczną Akademią Wychowania Fizycznego. Tylutki szybko stał się jednym z najważniejszych zawodników w zespole Marcina Kurowskiego, choć niejednokrotnie w pokazaniu pełni możliwości przeszkadzały mu urazy. W sumie w ciągu dwóch sezonów 27-latek rozegrał w barwach puławskiej ekipy ponad pięćdziesiąt meczów, rzucając blisko sto bramek.
Dla rozgrywającego najbliższy sezon będzie ostatnim w barwach zespołu znad Wisły. O miejsce w podstawowym składzie Azotów Tylutki powalczy z Białorusinem Arturem Barzenkou oraz pozyskanymi przez klub tego lata byłym zawodnikiem Tauron Stali Mielec Adamem Babiczem i mającym za sobą występy na europejskich parkietach Chorwatem Marko Tarabochią.