W tym artykule dowiesz się o:
Obaj szczypiorniści miniony sezon spędzili w zabrzańskim NMC Powenie i bez wątpienia nie będą go wspominać zbyt dobrze. Targany kontuzjami Lasoń nie potrafił wywalczyć sobie miejsca na lewej połówce ekipy z Górnego Śląska, regularnie przegrywając rywalizację z Łukaszem Stodtko. Podobnie było z Adamczakiem, który najpierw doznał kontuzji pleców, a następnie przyjście do klubu Mariusza Jurasika całkowicie zepchnęło go na szary koniec ławki rezerwowych. Zmieniając barwy klubowe obaj rozgrywający liczą na powrót lepszych czasów.
Z podobnymi nadziejami umowę z doświadczonymi szczypiornistami podpisywali przedstawiciele Gwardii Opole. Praworęczny Lasoń i leworęczny Adamczak (jedyny nominalny prawy rozgrywający w zespole) mają stopniowo odbudowywać formę, a z czasem zostać czołowymi bombardierami drużyny. - Na to liczymy. Myślę, że oni potrzebują takiego klubu, w którym będą mogli się odnaleźć. U nas będą mieli dużo grania i to jest im obu potrzebne - mówi trener Gwardzistów, Marek Jagielski.
Opiekun opolskiego klubu zwraca uwagę, że w podobnej sytuacji przed rokiem wzorowo poradzili sobie Michał Szolc, Paweł Adamczak i Marceli Migała, którzy zasilili szeregi Gwardii po ciężkich kontuzjach lub zupełnie straconym sezonie. - Liczę, że teraz będzie podobnie jak przed rokiem i Remek i Piotrek odżyją u nas tak, jak choćby Paweł Adamczak, który grał teraz na Akademickich Mistrzostwach Świata i był tam wyróżniającym się zawodnikiem - stwierdza Jagielski.
Jego zespół wkrótce rozpocznie okres przygotowawczy do nadchodzących rozgrywek PGNiG Superligi. Gwardziści spotkają się po raz pierwszy 15 lipca i w pierwszych tygodniach skupi się na zajęciach sprawnościowych. Wraz z początkiem sierpnia opolanie przejdą do gier sparingowych.