W minionym tygodniu rozgrywki zainaugurowała szwedzka ekstraklasa piłki ręcznej mężczyzn. Wydmuch nie pojawił się na parkiecie w 1. kolejce Elitserien. Jego drużyna w niedzielę uległa na wyjeździe Redbergslids IK.
W czwartek zespół Ystads IF przed własną publicznością podjął w 2. serii spotkań IFK Trelleborg. Trener gospodarzy ponownie postawił na Kaupo Palmara, z którym Wydmuch rywalizuje o miejsce w składzie. Jednak Szwed w trakcie pojedynku doznał kontuzji kolana.
Z tego powodu szkoleniowiec Torben Winther do gry desygnował młodego Polaka. Nasz rodak w czasie meczu wziął na siebie dużą odpowiedzialność, choć był to jego debiut w Elitserien. Gospodarze odnieśli zwycięstwo w stosunku 33:23 (19:12). Sześć goli dla miejscowych zdobył Wydmuch. Szczypiornistę nie sparaliżował strach.
- Nie było to trudne, gdyż w ogóle mogłem nie zagrać - stwierdził dwudziestotrzylatek, a potem dodał: - Dało się zauważyć we wszystkim dużą różnicę w porównaniu do tego, czego doświadczyłem w Skånela IF. Bramkarz był lepszy, tak samo jak organizacja gry. Natomiast przeprowadzenie ataków stanowiło większy problem.
Polak jest byłym uczniem Zespołu Szkół Sportowych im. Janusza Kusocińskiego w Zabrzu. Wydmuch w wieku 17 lat zdecydował się na wyjazd do Skandynawii. Odbiega on od stereotypu Polaka, który powstał w Szwecji. Wydmuch nie ma przede wszystkim kłopotów z komunikowaniem się z innymi osobami.
- Popełniam jednak także błędy, jeśli jestem zmęczony. Kiedy ktoś mówi po szwedzku, staram się być skoncentrowany, lecz to wymaga zawsze dużo wysiłku - stwierdził skromny Wydmuch.