Zdaniem szkoleniowca wągrowieckiego MKS-u, w sobotnim starciu 2. kolejki, w którym nielbiści podejmowali zespół z Kościerzyny, powtórzył się scenariusz z inauguracyjnego spotkania z Grunwaldem Poznań.
- W pierwszej połowie marnujemy bodajże 6, czy 7 stuprocentowych sytuacji. Zamiast ten mecz spokojnie kontrolować, to my od swego 4-5 bramkowego prowadzenia nie możemy odskoczyć wyżej, mając przy tym mnóstwo sytuacji. Potem wkracza w to wszystko nerwowość, głupoty w obronie nie z tej ziemi - tłumaczył zaraz po zakończeniu spotkania Paweł Noch.
Według szkoleniowca Nielby Wągrowiec, podczas ligowego pojedynku z Vetrex Sokołem Kościerzyna, który odbył się w hali Ośrodka Sportu i Rekreacji, nielbiści byli myślami nie na parkiecie, lecz gdzieś indziej. - Od samego początku głowami są w 3. kolejce. Oni tym żyją. Naprawdę trudno jest ich zmotywować na sto procent na każde spotkanie. Sokół Kościerzyna pokazał, że posiada kilku doświadczonych graczy. Kilka rzeczy im się udało. Do pewnego momentu trzymali się. W ubiegłym roku wygrywaliśmy, deklasując rywali. Teraz wygrywamy mniejszą liczbą bramek - wyjaśniał trener.
- Niektórym może się wydawać, że się męczymy. Na pewno fakt, że jest kilku nowych graczy, szczególnie rozgrywających, ma duży wpływ na to, jak nasza gra wygląda. Dwa punkty zostają jednak w Wągrowcu. To nie jest jazda figurowa na lodzie, że mamy dodatkowe punkty za styl, czy większą przewagę bramkową. Większość zawodników wystąpiła w spotkaniu. Chciałbym, aby niektórzy grali w większym wymiarze czasowym. Niestety, mecz potoczył się tak, a nie inaczej i trzeba było tak reagować. Daliśmy odpocząć Łukaszowi Białaszkowi. Tego gracza brakuje jednak na placu - jego doświadczenia i skuteczności - kontynuował swoją wypowiedź Paweł Noch.