Paweł Swat: Graliśmy z pretendentami do medalu
- Jest ciężko, zwłaszcza że kalendarz nas nie oszczędza. Przyjechała do nas Wisła, teraz był mecz z Pogonią, a to są pretendenci do medalu - powiedział tuż po spotkaniu skrzydłowy opolan Paweł Swat.
Całkowicie jednostronny przebieg miał sam początek spotkania pomiędzy Gaz-System Pogonią Szczecin a Gwardią Opole. Nic więc dziwnego, że szkoleniowiec opolan Marek Jagielski dość szybko musiał "ratować swój zespół" przerwą na żądanie. - Myślę, że Pogoń zaczęła ten mecz tak jak gra na co dzień, czyli dobrze i skutecznie. Więcej tutaj jednak było naszej winy. Panowało u nas rozluźnienie, brak koncentracji, słabo zagraliśmy w defensywie. Nie ujmując oczywiście nic Pogoni uważam, że główną przyczyną tego pogromu do przerwy była nasza dekoncentracja i słaba postawa w tej pierwszej połowie - ocenił przyczyny takiego stanu rzeczy 27-letni skrzydłowy Gwardii Paweł Swat.
Duży wpływ na taki stan rzeczy miał też niewątpliwie strzegący szczecińskiej bramki Tomislav Stojković, który, jak się później okazało, bronił z lekkim urazem. Przyznał to także nasz rozmówca. - Odbił dużo piłek, które tak naprawdę powinny wpaść. Głownie postawie bramkarza Pogoń zawdzięczała taki odjazd na początku spotkania. O ile się nie mylę było wtedy już 8:2.
Beniaminek Superligi w efekcie porażki z Gaz-System Pogonią spadł już na ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Swat potwierdził, że jego drużynę czeka ciężka batalia do samego końca rozgrywek. - Jest ciężko, zwłaszcza że kalendarz nas nie oszczędza. Przyjechała do nas Wisła, teraz był mecz z Pogonią, a to są pretendenci do medalu. Później gramy z mocną drużyną z Mielca, ale jak nie z takimi zespołami to z kim mamy łapać te punkty? Trzeba grać w każdym meczu. Na pewno nie można powiedzieć, że te mecze będziemy sobie odpuszczać, a wszystkie inne będziemy wygrywać. Trzeba starać się grać i wygrywać z każdym - zakończył zdobywca 6 goli.