MMTS po pięciu kolejkach ma na swoim koncie dwa punkty. Dorobek uboższy zgromadził tylko Piotrkowianin Piotrków Trybunalski. Latem w Kwidzynie doszło do kadrowej rewolucji, doświadczonych liderów zastąpili młodzi zdolni i drużyna Krzysztofa Kotwickiego będzie potrzebowała jeszcze sporo czasu, by odpowiednio się dotrzeć i pokazać pełnię swoich możliwości. Czy opolanie skorzystają na kłopotach przeciwnika?
- Bać się nie należy nigdy, do każdego rywala trzeba jednak podchodzić z respektem i rozwagą. MMTS przed tygodniem przegrał u siebie różnicą ośmiu bramek i przyjeżdżając do nas będzie pod ścianą, czeka nas więc mocna walka - przestrzega trener Jagielski.
- To są przecież w większości zawodnicy, którzy w zeszłym roku stanęli na podium mistrzostw Polski - dodaje, podkreślając jednak, że po letniej przebudowie i pierwszych jesiennych niepowodzeniach kwidzynianie z pewnością znajdują się w lekkim psychicznym dołku. - Będziemy starali się to wykorzystać - zapewnia.
Jego podopieczni w pięciu kolejkach zdobyli trzy punkty. - Na pewno jest jakiś niedosyt - mówi rozgrywający, Remigiusz Lasoń. - W meczach z Pogonią i Wisłą byliśmy raczej skazani na porażkę, ale mieliśmy jeszcze przecież spotkanie z Zagłębiem oraz nieszczęśliwy remis z Mielcem. Na pewno moglibyśmy mieć jeden albo dwa punkty więcej, ale nie narzekamy. Jesteśmy beniaminkiem i będziemy walczyć o sukces w każdym meczu - zapewnia. Z MMTS-em Gwardziści zagrają we własnej hali w sobotę o 18:00.