Ofensywna gra Gwardii Opole wymaga natychmiastowej poprawy

W ostatnim meczu ligowym opolska drużyna rzuciła zaledwie osiemnaście bramek. Gra beniaminka w ataku pozostawiała bardzo wiele do życzenia.

Opolanie od samego początku swojej przygody z PGNiG Superligą są skazani na walkę o utrzymanie. Po sześciu rozegranych kolejkach mają na swoim koncie trzy punkty (jedno zwycięstwo, jeden remis i cztery porażki) i zajmują aktualnie dziesiąte miejsce w tabeli. O ile nikt nie oczekiwał od nich zdobyczy punktowych w starciach z Orlenem Wisłą Płock (24:35) czy Gaz Systemem Pogonią Szczecin (23:38), o tyle Zagłębie Lubin (28:29) czy MMTS Kwidzyn (18:24) byli rywalami zdecydowanie w ich zasięgu. O porażce Gwardii w ostatniej serii spotkań z ekipą Krzysztofa Kotwickiego zadecydowała fatalna gra w ataku pozycyjnym, który już nie po raz pierwszy okazał się najsłabszą stroną drużyny z Opola. Zdecydowaną większość goli zdobyła ona po kontratakach bądź rzutach karnych (5/5). - Osiemnaście rzuconych bramek absolutnie nie pozwala myśleć o wygranej. Nasza postawa w ataku wyglądała fatalnie, graliśmy niemrawo i ze słabą skutecznością. Ani jeden, ani drugi rozgrywający nie mieli pomysłu na sforsowanie obronę przeciwnika. Tak słabo w ofensywie jeszcze w Superlidze nie zagraliśmy. Po dwóch niezłych meczach myśleliśmy, że utrzymamy się na fali, ale niestety nie potrafiliśmy wykorzystać swojej szansy - tłumaczył po meczu z MMTS-em trener Marek Jagielski.

Gwardziści nadal pozostają bez zwycięstwa na własnym terenie w sezonie 2013/2014. - Na pewno po takim meczu jest smutno. Znowu hala była pełna, znów próbowaliśmy wygrać, a z takim przeciwnikiem jak Kwidzyn musimy zdobywać punkty u siebie. Bo jeżeli nie na swoim boisku, to gdzie? Mecz był bardzo wyrównany, pełen zaciętej gry w obronie, ale końcówka należała do MMTS-u - powiedział skrzydłowy Paweł Swat.

- W Opolu wreszcie zaczyna się coś dziać i liczę, że nie zawiedziemy naszych kibiców. Nie chcemy robić kroku wstecz. Mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski i do następnych meczów przystąpimy przede wszystkim z zupełnie innym pomysłem na grę - dodał Jagielski.

W sobotę Gwardia zmierzy się na wyjeździe z SPR-em Chrobrym Głogów, będącym jak dotąd największą rewelacją rozgrywek. Zespół Krzysztofa Przybylskiego zajmuje aktualnie czwarte miejsce z dorobkiem ośmiu punktów. Może się również pochwalić passą czterech zwycięstw z rzędu, odniesionych między innymi na trudnym terenie w Puławach czy Mielcu.

Komentarze (4)
avatar
SPOLO
18.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jagielski i Zajączkowski są za slabymi trenerami jak na super lige 
avatar
larsek
18.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chrobry powinien wygrać, ale trener Przybylski ma respekt przed każdą drużyną. Wygrany mecz można powiedzieć dopiero po meczu. W Puławach tez myśleli już przed meczem, ze są 2 punkty. Chrobry t Czytaj całość
Radosław Dubik
18.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy zgarna nie jestem pewien . A nawet jeżeli zgarna to napewno nie łatwo.... 
slaSh
18.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chrobry zgarnia latwe 2 pkt! nic dodac nic ujac!