Zabrzanie do starcia z brązowymi medalistami mistrzostw Polski przystępowali podbudowani zwycięstwami nad SPR Stalą Mielec oraz KPR-em Legionowo. Po sześciu kolejkach Górnik miał na swoim koncie siedem punktów, podczas gdy kwidzynianie w tym samym czasie oczek zgromadzili ledwie cztery. Faworytem niedzielnego spotkania była więc ekipa Liljestranda, rzeczywistość zweryfikowała jednak mocarstwowe zapędy śląskiej drużyny.
- Trzydzieści pięć trafień straconych to koszmarny wynik i nim jestem bardzo rozczarowany. Słabo wypadły nasze wyjścia do kontry i powroty do ustawienia pod własną bramką, czyli ogólnie wyglądaliśmy kiepsko pod względem dynamiki gry - wyjaśnia doświadczony szkoleniowiec na łamach oficjalnego serwisu internetowego zabrzańskiego klubu.
Duży wpływ na grę Górnika miała także czerwona kartka, którą na siedemnaście minut przed końcem meczu otrzymał Michał Kubisztal. - Radził sobie w tym spotkaniu bardzo dobrze, stanowił ważny element defensywy, robił swoje w ataku. Ta kara była kluczowym momentem dla przebiegu ostatniego kwadransa meczu - przyznaje Liljestrand. Po zejściu rozgrywającego zabrzanie do siatki rywali trafili jeszcze tylko sześć razy, ulegając ostatecznie gospodarzom różnicą 30:35.