Start Viretu niczym z marzeń
Znakomity start sezonu zanotowali szczypiorniści Viretu CMC Zawiercie. Ekipa Giennadija Kamielina w dziewięciu kolejkach ligowych odniosła osiem zwycięstw i zasłużenie piastuje fotel wicelidera.
Zawierciańska drużyna w inaugurującej sezon kolejce odniosła pewne zwycięstwo nad Ostrovią Ostrów Wlkp., w kolejnych tygodniach pokonując też niżej notowane Anilanę PŁ UŁ Łódź, SPR Tarnów oraz ŚKPR Świdnica. Prawdziwym sprawdzianem dla zespołu z Jury Krakowsko-Częstochowskiej miały być dopiero kolejne mecze z walczącymi o czołowe lokaty w tabeli Olimpią Piekary Śląskie, AZS-em Przemyśl, Siódemką Miedzią Legnica oraz KSSPR-em Końskie. Podopieczni Kamielina zdołali wygrać trzy z czterech tych spotkań, dodatkowo dokładając pewny tryumf nad beniaminkiem z Lublina.
Szesnaście z możliwych do zdobycia osiemnastu punktów po 1/3 sezonu daje Viretowi spore szanse na walkę o czołowe lokaty w tabeli na koniec sezonu. Nic więc dziwnego, że sami zawodnicy zadowoleni są ze startu ligowych zmagań. - Jesteśmy jak najbardziej usatysfakcjonowani. Bardzo ucieszyły nas te zwycięstwa nad Olimpią Piekary Śląskie i AZS-em Przemyśl. Trochę się wówczas podbudowaliśmy, bo w tych pierwszych meczach to, co tu dużo ukrywać, nasi przeciwnicy nie byli zbyt wymagający - stwierdza rozgrywający Damian Biernacki.
30-letni szczypiornista przyznaje, że spory wpływ na ich wyniki ma osoba trenera Kamielina, który bardzo dobrze zna pierwszoligowe realia i rywali Viretu. - Atmosfera w zespole jest bardzo fajna, trener natomiast stara się nam przed każdym meczem rozpisać przeciwników od strony taktycznej tak, byśmy wiedzieli co grają i na co mamy być przygotowani. Jak na razie sprawdza się to bardzo dobrze - opowiada.