Filar MKS Kalisz powrócił do gry

Aż sześć spotkań swojej drużyny opuścił filar MKS Kalisz. Po pięciu tygodniach przerwy do gry powrócił Maciej Nowakowski i od razu decydował o grze kaliszan.

Miłosz Marek
Miłosz Marek

- Po mojej wizycie u lekarza na początku moich problemów ze zdrowiem widziałem, że będę potrzebował czterech tygodni przerwy. Przez cały ten czas przechodziłem rehabilitację z naszym masażystą. Jest mały ból, ten bark jest słabszy, ale do końca rundy będę grał i pomagał drużynie, o ile tylko ten stan się nie pogorszy. Natomiast później muszę zdecydować się na zabieg, który jest konieczny do tego, bym dalej uprawiał piłkę ręczną - opowiada Maciej Nowakowski, najbardziej doświadczony zawodnik kaliskiego MKS, który ostatnio boryka się z problemami z barkiem.

Rozgrywający drużyny z najstarszego miasta w Polsce powrócił do składu drużyny na mecz 8. kolejki I ligi z SPR Tarnów. Jego występ po przerwie można uznać za bardzo dobry - Adrenalina i dobre oklejenie tego miejsca zrobiło swoje. Czułem się dobrze, chodź była jakaś lekka asekuracja. Ten rzut nie jest taki stuprocentowy, ale staram się o tym nie myśleć. Oby dalej wszystko układało się tak jak w meczu z tarnowianami, to będzie wszystko dobrze - przyznał Nowakowski.
Nowakowski nie potrzebował wiele czasu, aby dojść do siebie po urazie Nowakowski nie potrzebował wiele czasu, aby dojść do siebie po urazie
Szczególnie ważne okazały się jego trafienia na początku drugiej części gry, gdzie MKS przegrywał nawet różnicą trzech bramek, a mimo to wygrał przekonująco. - Uważam, że drugą połowę zaczęliśmy dobrze. Gdybyśmy rzucili karne, które mieliśmy na początku, to doszlibyśmy na remis, czy od razu wyszlibyśmy na prowadzenie. Czy ja pociągnąłem? Cała drużyna zagrała poprawnie w drugiej części. Od jednego skrzydła po drugie i bramkę. Po takim meczu nie można wyróżnić jednego zawodnika. Cieszmy się ze zwycięstwa i tego, że na trybunach było wielu kibiców - dodał.

Gracz opuścił w sumie sześć spotkań - trzy ligowe oraz trzy pucharowe, ale mimo to cały czas był ze swoją drużyną. - Gram już tyle lat, że nadal ciągnie na parkiet. Ciekawe były mecze ze Śląskiem na wyjeździe, z Ostrovią u siebie. Wiek, zdrowie nie te, ale nadal chciałoby się grać coraz więcej. Oby zespół omijały kontuzje, a wszystko będzie dobrze - stwierdził na zakończenie.

MKS z dorobkiem 12 punktów plasuje się na 5. miejscu w tabeli I ligi grupy B. Kolejnych punktów zespół Bruno Budrewicza będzie szukał w Świdnicy, gdzie zagra w sobotę z miejscowym ŚKPR.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×