Dla gospodarzy sobotni mecz był jedną z ostatnich szans na to, by włączyć się do walki o udział w fazie play-off. Opolanie dzięki zwycięstwu mogli uciec ze strefy spadkowej, znacząco powiększając swoją przewagę nad Kiperem oraz KPR-em Legionowo. Celu zrealizować im się jednak nie udało i dwa punkty zostały w Piotrkowie Trybunalskim.
- Grały ze sobą dwie drużyny, które potrzebowały wygranej. W sporcie tak już jednak jest, że na jednego zwycięzcę przypada jeden przegrany. Musimy teraz uderzyć się w pierś i wziąć się do pracy, bo jeżeli chcemy się w lidze utrzymać, to takie mecze musimy wygrywać - nie kryje Jagielski w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Dlaczego opolanie nie dali rady niżej notowanemu rywalowi? - Zabrakło nam nieco doświadczenia, bo mieliśmy momenty, w których dochodziliśmy rywala na remis i wydawało się, że wystarczy go przełamać, żeby pójść do przodu. Wówczas popełnialiśmy jednak proste błędy, łatwo pozbywaliśmy się piłki, co kończyło się kontrami - przyznaje szkoleniowiec Gwardzistów.
Teraz jego zagra z Vive Targami Kielce. Wszystko wskazuje więc na to, że na półmetku rundy zasadniczej opolanie będą mieli na swoim koncie pięć punktów. Obok starcia z mistrzami Polski beniaminka czekają jeszcze mecze z Zagłębiem Lubin i Orlen Wisłą Płock oraz pucharowa wizyta w Legionowie.