- Ten sukces na pewno nas podbuduje - nie ma wątpliwości skrzydłowy KPR-u, Michał Bałwas. - Mentalnie potrzebowaliśmy tego zwycięstwa - dodaje rozgrywający, Paweł Albin. Legionowianie odnieśli swój trzeci sukces tej jesieni. Wcześniej beniaminek był w stanie pokonać tylko MMTS Kwidzyn i Piotrkowianina Piotrków Trybunalski.
Przed sezonem na Mazowszu liczono na znacznie więcej. Korzystny terminarz oraz perspektywa konfrontacji ze wszystkimi rywalami z dołu tabeli na własnym parkiecie miały pomóc legionowianom zakotwiczyć w środku tabeli i spokojnie przezimować świąteczną przerwę w oczekiwaniu na rozstrzygającą, wiosenną batalię. Planu wykonać się jednak nie udało, a arcyważne mecze z Zagłębiem Lubin oraz Gwardią beniaminek kończył porażkami.
Złą ligową passę KPR przełamał w starciu pucharowym i wiosną czeka go walka o udział w Final Four. Losowanie ćwierćfinałów odbędzie się za tydzień. Zgodnie z Regulaminem rozgrywek o Puchar Polski legionowianie będą mogli trafić na kogoś z piątki Vive Targi Kielce, Orlen Wisła Płock, Puławy, SPR Chrobry Głogów/PGE Stal Mielec. Rozstawienie mają bowiem zapewnione uczestnicy tegorocznej rozgrywki finałowej.
Od pucharowej chwały dla KPR-u znacznie ważniejsza jest jednak liga. Tej jesieni do Areny Legionowo zawita jeszcze drużyna z Puław. - Przed nami bardzo ważny mecz, walczymy dalej - deklaruje Albin. - Długo czekaliśmy na wygraną i na pewno podbuduje nas ona przed meczem ligowym. Czy czekamy na niego z optymizmem? Trudno powiedzieć. W każdym spotkaniu na parkiet wychodzimy jednak po to, żeby wygrać - zapewnia z kolei Bałwas.
Punktowa zdobycz mocno zbudowałaby drużynę, dając legionowianom święta pełne nadziei. O sukces łatwo jednak nie będzie. Rywale uporali się bowiem z plagą kontuzji i wszystko wskazuje na to, że na Mazowsze zawitają w najmocniejszym składzie.