Początek meczu był wyrównany, a po kilku minutach na parkiecie zaczęła się zarysować przewaga opolan. Goście po kwadransie meczu prowadzili już 6:9 i... nagle sytuacja zmieniła się o sto osiemdziesiąt stopni. Bramkę legionowian kompletnie zamurował Sebastian Zapora, dzięki któremu gospodarze zaczęli powoli odrabiać straty.
Na przerwę legionowianie schodzili z dwoma trafieniami przewagi nad rywalem. W drugiej części meczu Gwardziści do KPR-u zbliżyć się nie byli w stanie, w sumie w ciągu pół godziny zaliczając ledwie sześć trafień. Podopieczni Roberta Lisa i Marcina Smolarczyka także mieli problemy ze skutecznością, indywidualne akcje oraz kontrataki pozwoliły im jednak na odniesienie pewnego zwycięstwa.
- Nasza defensywa funkcjonuje coraz lepiej - nie kryje Albin w rozmowie ze SportoweFakty.pl. - Im dłużej trenujemy, tym bardziej jesteśmy tej obrony pewni, popełniamy w niej mniej błędów. Przeciwko Gwardii mocno pomógł nam także Sebastian Zapora, który obronił wiele sytuacji sam na sam. Dobra defensywa i wysoka forma bramkarza dały nam taki, a nie inny rezultat - przyznaje.
Dla legionowian zwycięstwo nad Gwardią było trzecią wygraną tej jesieni. W lidze z dwunastu spotkań sukcesem KPR kończył tylko dwa. - Na pewno mogliśmy wygrać dwa czy trzy spotkania więcej. Ten sport błędów jednak nie wybacza. Przegraliśmy te mecze, w których powinniśmy zwyciężyć i teraz musimy to nadrobić w kolejnych starciach z wyżej notowanymi rywalami - podsumowuje nasz rozmówca.
W ostatnim tegorocznym meczu KPR zagra na własnym parkiecie z Puławami. Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godzinie 18:00.