Jak to niegdyś śpiewała Budka Suflera: A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój, tak i w przypadku zespołu Vive Targi Kielce, po trzęsieniu ziemi jakie zapanowało w stolicy województwa świętokrzyskiego, ponoć wreszcie przyszedł okres ponownego wzrostu formy mistrzów Polski. Po pewnym zwycięstwie z Górnikiem Zabrze (35:20) oraz z drugoligowym AZS-em UZ Zielona Góra w Pucharze Polski, kielczanie zdobyli kolejne dwa punkty w PGNiG Superlidze w starciu z drużyną Piotrkowianin Piotrków Trybunalski. Poziom meczu jak i wynik pozostawia jednak wiele do życzenia. Bo może i kolejna wygrana cieszy, to jednak w sposób w jaki została ona "wyszarpana" w spotkaniu z ostatnią drużyną z tabeli, może coraz bardziej dołować zawodników, kadrę trenerską jak i kibiców kieleckiej drużyny.
Faworyci rozpoczęli mecz z małym falstartem, zdobywając pierwszego gola dopiero w 4. minucie (1:3), by zaraz po rzucie karnym oraz trafieniu Krzysztofa Lijewskiego, doprowadzić do remisu (3:3). Od tego momentu kielczanie zaczęli zdecydowanie dominować na boisku, przez co w 10. minucie prowadzili już 8:4. Szczególną skutecznością wyróżnił się tu Zeljko Musa, główny twórca przewagi VTK. Z kolejnymi minutami żółto-biało-niebiescy coraz bardziej odjeżdżali ostatniej drużynie w tabeli. Piotrkowianie starali się, stworzyć jak najlepszy mur w obronie, jednak kielczanie z łatwością trafiali kolejne "petardy" do bramki gości. W kontrataku zawodnicy z Piotrkowa Trybunalskiego musieli się nieźle namęczyć, by wreszcie zdobyć kolejne oczko. Udawało się to głównie Wojciechowi Trojanowskiemu, który zaliczył cztery trafienia. W 27. minucie z kolejnego rzutu karnego bramkę zdobył Julen Aguinagalde, dając w ten sposób pięciobramkowe prowadzenie gospodarzom. W ostatnich sekundach pierwszej połowy, po długiej wymianie, także w szeregach VTK nie obyło się bez błędu. Rzutu sam na sam nie trafił Mateusz Jachlewski, posyłając piłkę nad bramką. Po tej akcji sędzia zakończył pierwszą połowę z wynikiem 17:11.
Po zmianie stron pierwszą bramkę dla drużyny gospodarzy rzucił Denis Buntić, otwierając worek kolejnych trafień zawodników z Kielc. W 5. minucie drugiej "trzydziestki" żółto-biało-niebiescy prowadzili już 21:13, z każdą minutą coraz bardziej zwiększając przewagę nad Piotrkowianinem. Drużyna gości nie była im jednak dłużna i szybko zaczęła odrabiać straty. Była to zasługa głównie Marka Daćko, który zaliczał kolejno trafienia do bramki. Czując wyraźny wiatr w żaglach okrętu z Piotrkowa Trybunalskiego, trener Vive Targów Kielce postanowił jednak przerwać dobrą passę gości i w 41. minucie poprosił o czas. Po chwilowej rozmowie z Bogdanem Wentą, gospodarze wreszcie się "obudzili". Jednak przeciwnicy nie dali się tak łatwo wybić z rytmu i dalej walczyli, czasem niemalże jak równy z równym. Drużyna mistrzów Polski stale popełniała głupie błędy, zarówno w obronie jak i ataku, o czym może świadczyć tylko czterobramkowe prowadzenie w 51. minucie spotkania (29:25). Do tego wyniku przyczyniły się nie tylko sromotne akcje VTK, ale i dobra gra zarówno Macieja Pilitowskiego jak i Szymona Woynowskiego, którzy za każdym razem "przechytrzali" stojącego w bramce Sławomira Szmala. Z czasem drużyna z Kielc zaczęła jednak nieco odskakiwać gościom, przez co 56. minucie przerwę w grze zarządził trener Piotrkowian Rafał Kuptel. W 59. minucie, przy prowadzeniu 33:29 ostatni raz w tym w roku do bramki trafił zawodnik Vive Targów Kielce Ivan Cupić, dając tym samym zaledwie pięciobramkową przewagę i wygraną drużynie z świętokrzyskiego.
Niewątpliwie wynik ten, nie może cieszyć zarówno zawodników jak i kibiców VTK. Spadek formy, o którym tyle się mówiło, niestety wciąż panuje w szeregach Vive. Miejmy nadzieje, że okres przerwy w grze, da chwile refleksji nad stanem kieleckiego szczypiorniaka i pomoże wrócić mistrzom Polski do formy, sprzed często już cytowanego "zgrupowania reprezentacji". W przeciwnym razie cytat z piosenki Budki Suflera, trzeba będzie szybko zamienić na: A miało być tak pięknie - Elektrycznych Gitar, dodając przy okazji: Auf Wiedersehen Final 4!
Vive Targi Kielce - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 34:29 (17:11)
Vive Targi Kielce: Szmal - Musa 7, Strlek 5, Tkaczyk 4, Bielecki 4, Aginagalde 3, Lijewski 3, Jurecki 2, Buntić 2, Olafsson 2, Jachlewski 2, Cupić, Chrapkowski, Grabarczyk.
Karne: 3/3
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski: Ner - Daćko 7, Wojnowski 6, Mróz 5, Trojanowski 5, Pilitowski 4, Swat 1, Tórz 1, Wasilewski, Różański, Pożarek, Pacześny.
Sędziowali: Sebastian Patyk i Rafał Salwowski (Warszawa)
Widzów: 3500.
Ostatni akapit artykułu to jest zbłaźnienie się pani redaktor. No niestety tak jest. Nie istotny Czytaj całość