W Kwidzynie na zakończenie kolejki (zapowiedź)

W meczu kończącym 7. kolejkę ekstraklasy męskiej Zagłębie Lubin zagra na wyjeździe z MMTS-em Kwidzyn. Naprzeciw siebie staną jedenasta i piąta drużyna w tabeli i pomimo, że Zagłębie ma już sześć punktów przewagi nad MMTS-em o punkty może nie być łatwo.

Przed rozpoczęciem sezonu w Kwidzynie głośno mówiło się, że zespół, podobnie jak w ubiegłych rozgrywkach włączy się do walki o medale. Na finiszu sezonu 2007/08 kwidzynianie zajęli czwarte miejsce i byli o krok od zdobycia historycznego, bo pierwszego medalu. Na drodze do sukcesu stanęło jednak Vive Kielce. MMTS stoczył z kielecką drużyną zacięty bój o brązowy medal, przegrywając 2:3 w rywalizacji do trzech zwycięstw.

Tym razem apetyty na medal są jeszcze większe, jednak nie przekłada to się jak do tej pory na wyniki. MMTS, po sześciu dotychczas rozegranych kolejkach ma na swoim koncie zaledwie trzy punkty (zwycięstwo na inaugurację sezonu z Travelandem Olsztyn i remis z Azotami Puławy) i zajmuje w ligowej tabeli przedostatnie, jedenaste miejsce, wyprzedzając tylko akademików z Gorzowa. - Szczerze powiem, że nie jestem zbyt zadowolony z tego faktu - mówi Jerzy Szafraniec. MMTS to dobry zespół i na pewno w końcu się przebudzi i zacznie wygrywać. My zrobimy wszystko, aby nie przełamał swojej złej passy w meczu z nami - dodaje szkoleniowiec Zagłębia.

W roli faworytów wymieniani są lubinianie, którzy w sześciu meczach tylko raz przegrali i zajmują piąte miejsce w tabeli, mając mecz mniej od prowadzącej dwójki Vive-Wisła. Pomimo, że Zagłębie i MMTS dzieli sześć punktów, co na początku rozgrywek jest sporą przewagą, o punkty w Kwidzynie może nie być łatwo - Kwidzyn to ciężki teren i zawsze każdemu się tam ciężko gra. Na pewno nie będzie łatwo, ale zagramy na sto procent swojej możliwości i mam nadzieję, że wrócimy do Lubina z kompletem punktów - mówi rozgrywający Zagłębia, Paweł Adamczak.

Źródło artykułu: