MŚ 2013: Wznieść się ponad własne marzenia - zapowiedź meczu Polska - Serbia

W piątek reprezentacja Polski w piłce ręcznej kobiet zagra swój najważniejszy mecz w historii. Podopieczne Kima Rasmussena w półfinale mundialu zmierzą się z gospodyniami turnieju - Serbkami.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Po raz ostatni reprezentacja Polski zakwalifikowała się do mistrzostw świata w 2007 roku. Zajęła wówczas 11. miejsce. W czołowej ósemce biało-czerwone plasowały się pięciokrotnie, jednak po raz ostatni w 1978 roku. Najwyższe miejsce zajęły pięć lat wcześniej, kiedy były piąte w światowym czempionacie. Polki nigdy jeszcze nie zagrały w igrzyskach olimpijskich, a w mistrzostwach Europy grały trzykrotnie - po raz ostatni w 2006 roku, gdzie zajęły ósme miejsce.

Już sam awans na mistrzostwa świata w Serbii był sporym osiągnięciem Polek. Zgodnie z oczekiwaniami, zajęły one trzecie miejsce w fazie grupowej, przegrywając z Hiszpanią i z Norwegią. Zwyciężały natomiast w meczach z Angolą, Argentyną i Paragwajem. Prawdziwe szaleństwo rozpoczęło się w fazie pucharowej. W 1/8 finału Polki przegrywały przez większość spotkania z Rumunią, aby ostatecznie po znakomitej końcówce wygrać 31:29. W ćwierćfinale natomiast zagrały z jeszcze aktualnymi wicemistrzyniami świata - Francuzkami. Z pewnością nie były faworytkami spotkania, jednak dzięki konsekwentnej grze przez 60 minut spotkania wygrały 22:21! Najwięcej bramek spośród naszych zawodniczek - 34 zdobyła Alina Wojtas. Wysoką skutecznością popisują się m.in. Katarzyna Koniuszaniec, Kinga Grzyb, Patrycja Kulwińska, czy też Karolina Semeniuk-Olchawa. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że długo nas nie było na imprezie mistrzowskiej i każdy mówił sobie - a, wyjdą z grupy to już będzie sukces. W następnych meczach nie będziemy występować w roli faworytów, ale może to i dobrze, bo taka sytuacja mogłaby nas zgubić. W półfinale zagramy na 120 procent - zapowiedziała Alina Wojtas.
Biało-czerwone dokonują w Serbii niemożliwego Biało-czerwone dokonują w Serbii niemożliwego
Sporym atutem gospodyń będzie z pewnością żywiołowo reagująca publiczność. Ćwierćfinał z Norweżkami w Kombank Arenie obejrzało aż 16 028 widzów, co jest rekordem w kobiecej piłce ręcznej. Belgradzka hala może pomieścić 25 tysięcy widzów, więc nie powinno być trudno o kolejny rekord. - Z Serbią będzie bardzo trudny mecz. Gospodarze będą mieli do pomocy tłumy kibiców, ale mam nadzieję, że nasza podróż jeszcze się nie skończy - wyraził nadzieję Kim Rasmussen, trener Polek. - Ufamy sobie. Zdajemy sobie sprawę, że możemy przegrać, ale zawsze wychodzimy na boisko z wiarą w zwycięstwo, z przekonaniem, że możemy pokonać każdego. Duch w zespole jest znakomity. Zwykle na twarzach zawodniczek widzę uśmiechy, nawet gdy ciężko trenują. Dają z siebie wszystko i zawsze pracują na sto procent. I to nie tylko w ostatnich miesiącach - dodał.

Jesteś fanem szczypiorniaka? Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Kliknij i polub nas!

Serbki jak dotąd przegrały tylko jeden mecz w fazie grupowej - 23:25 z Brazylijkami. W pokonanym polu pozostawiły natomiast reprezentacje Danii, Japonii, Chin oraz Algierii. W kolejnych fazach turnieju wygrały z Koreą Południową i z Norwegią. Podopieczne Sasy Boskovicia podobnie jak biało-czerwone w ostatnim czasie nie uzyskiwały oszałamiających wyników w europejskich i światowych imprezach. Ich sporym atutem są bramkarki - Katarina Tomasević i Jovana Risović, które łącznie bronią ze skutecznością 41% (przy 33-procentowej skuteczności Polek). W obronie trzeba będzie przede wszystkim uważać na Sanję Damnjanović i Andreę Lekić, które łącznie zdobyły już 72 bramki. - Może dla polskich mediów to była niespodzianka, ale ja już swoim dziennikarzom dawno mówiłem, że Polki daleko zajdą. Mają wyrównany zespół, w którym każda zawodniczka prezentuje najwyższy poziom - powiedział Bosković na przedmeczowej konferencji prasowej.

Reprezentacja Polski dokonała już niemożliwego. Znalazła się w czwórce najlepszych drużyn mistrzostw świata, czego nie udało się dokonać takim potęgom, jak Norwegia, Francja, Hiszpania, czy Węgry. W grudniowym turnieju piszą własną historię i pokazują, że zaangażowaniem, walką, ambicją i brakiem kompleksów można dokonać niemożliwego. Teraz, gdy medal jest już na wyciągnięcie ręki, nadal muszą grać tak bezkompromisowo, jak wcześniej. - Czeka nas bardzo ciężkie zadanie. Będą wielkie emocje, ale na zawodniczkach zespołu gospodarzy będzie ciążyła wielka presja ze strony oczekujących dalszych sukcesów fanów. W tym widzę naszą szansę - przekazała Karolina Semeniuk-Ochlawa.

Polska - Serbia / pt 20.12.2013 godz. 18:00

Reprezentantki Polski ponownie będą miały powody do radości? Reprezentantki Polski ponownie będą miały powody do radości?
Kto awansuje do finału MŚ?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×