MŚ 2013: Złoto dla Canarinhos! - relacja z meczu Brazylia - Serbia

W finale rozgrywanych w Serbii mistrzostw świata w piłce ręcznej kobiet, reprezentacja Brazylii pokonała gospodynie turnieju 22:20 i wywalczyła tytuł najlepszej drużyny globu.

Występ w finale imprezy rangi mistrzowskiej sprawia, że to co było do tej pory przestaje mieć znaczenie. Liczy się tylko tu i teraz. Z takim właśnie nastawieniem na parkiet hali w Belgradzie wybiegały reprezentantki Brazylii i Serbii, aby walczyć o złote medale tegorocznego czempionatu. Oba zespoły grały już ze sobą w fazie grupowej i wówczas nieznacznie lepsze okazały się Canarinhos. Gospodynie turnieju liczyły jednak, że niesione żywiołowym dopingiem swoich kibiców, tym razem będą w stanie pokonać rywalki i sięgnąć po upragniony tytuł. Nie sposób było wskazać faworyta tego pojedynku, choć wśród ekspertów przeważała opinia, że większe szanse mają szczypiornistki z Ameryki Płd. Podopieczne Mortena Soubaka pozostawały bowiem jedyną niepokonaną dotąd drużyną.
 
Od początku spotkania obaj finaliści narzucili bardzo szybkie tempo gry. Więcej korzyści przyniosło to Brazylijkom, które w 6. minucie prowadziły już 4:2. Duża w tym zasługa świetnie dysponowanej skrzydłowej Fernandy Da Silvy. Serbki potrafiły jednak szybko opanować sytuację na parkiecie i dzięki skutecznej grze Dragany Cvijić oraz Sanji Damnjanović, udało im się najpierw wyrównać, a w 12. minucie objąć pierwsze prowadzenie (6:5). Chwilę później o czas poprosił zaniepokojony trener Canarinhos. Od tego moment w belgradzkiej hali długo toczyła się wyrównana walka ze wskazaniem na gospodynie, które za wszelką cenę próbowały przejąć inicjatywę.

Na dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy na tablicy świetlnej wciąż utrzymywał się remis (8:8). Zdobywanie bramek przychodziło obu ekipom znacznie trudniej niż na początku spotkania, co było wynikiem lepszej postawy w defensywie. Trenerzy próbowali dokonywać roszad w składach i w 25. minucie Deborah Nunes, która pojawiła się na placu gry, ponownie wyprowadziła Brazylijki na prowadzenie (11:10). Kiedy z rzutu karnego nie pomyliła się również Alexandra Nascimento, było już 12:10 i tym razem to trener Serbek poprosił o przerwę. Przed końcem pierwszej połowy obie siódemki zdołały dorzucić jeszcze po jednej bramce i w efekcie po 30 minutach podopieczne Mortena Soubaka miały o dwa trafienia więcej (13:11).

Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów szczypiorniaka i nie tylko! Kliknij i polub nas.

Drugą odsłonę finałowego pojedynku lepiej rozpoczęły Canarinhos. Udało im się szybko zdobyć czternastą bramkę, a po chwili dorzuciły kolejną, pomimo gry w osłabieniu. Na tym jednak nie koniec, bo MVP całego turnieju, Eduarda Amorim, w 35. minucie wyprowadziła swój zespół na pięciobramkowe prowadzenie (16:11). Podobnie jak w pierwszej części, Serbki potrzebowały czasu, żeby złapać właściwy rytm i powoli zaczęły odrabiać straty. Pozytywny impuls dały gospodyniom dwa obronione przez fenomenalną Katerinę Tomasević rzuty karne. Na nieco ponad kwadrans przed końcem Brazylia prowadziła już tylko 16:15 i emocja zaczęły się praktycznie od nowa.
 
Agresywna postawa w defensywie początkowo opłaciła się Serbkom, ale też w pewnym momencie przyniosła im podwójne osłabienie. Nie wytrąciło to jednak gospodyń z rytmu, które robiły wszystko, żeby wyrównać. Na ich nieszczęście mistrzynie Ameryki Południowej wykazywały się żelaznymi nerwami i nie pozwalały rywalkom zniwelować strat. Na niespełna pięć minut przed końcem Brazylijki wciąż prowadziły 19:18. Mayssa Pessoa w bramce Canarinhos zatrzymywała rywalki nawet w sytuacjach sam na sam. Dopiero w 55. minucie Jelena Nisavić zdobyła w końcu gola na 19:19. Wojnę nerwów wygrały ostatecznie Brazylijki. Arcyważnego gola na 22:20, a jak się również okazało na wagę mistrzostwa świata, zdobyła Ana Rodrigues. Do końca meczu pozostała niespełna minuta. O czas poprosił jeszcze trener Serbii, ale na wyrównanie brakło już czasu.

Brazylia - Serbia 22:20 (13:11)

Brazylia: Pessoa, Arenhart - Diniz, Nascimento 6 (3), Rocha, Piedade 1, Andrade, Da Silva 4, Rodrigues 4, Gomes, Souza, Amorim 3, Nunes 2, Costa, Moura, Cavaleiro 2.
Kary: 10 minut
Karne: 3/5

Serbia: Risović, Tomasević - Krpez 1, Popović 1, Lekić 4(2), Zivković 2, Damnjanović 4, Erić, Rajović, Ognjenović 1, Filipović, Nisavić 2, Stoiljković, Lisević, Cvijić 5 (1), Milosević, Dmitrović.
Kary: 8 minut
Karne: 3/3

Sędziowie: Ignacio Garcia - Andreu Marin Lorente (Hiszpania)
Widzów: 19500

Źródło artykułu: