Sparingowe potyczki okazały się dla biało-czerwonych cennym testem. Nasz zespół - pomijając otwierający towarzyskie zmagania mecz z Białorusią - pokazał się z dobrej strony, a trenerzy powody do zadowolenia mieli zwłaszcza po wyraźnie wygranym starciu z Węgrami.
- Zawodnicy uwierzyli w to, co staramy się im przekazać jako sztab szkoleniowy. Obroną można wygrać mecz. W ostatnim występie w turnieju dobitnie przekonali się o tym Węgrzy. Do czterdziestej minuty dotrzymywali nam kroku. Ostatni kwadrans spotkania należał wyłącznie do nas - nie kryje na łamach oficjalnej strony internetowej Związku Piłki Ręcznej w Polsce asystent Bieglera, Jacek Będzikowski.
W finałowym spotkaniu turnieju dość nieoczekiwanie nie wystąpił Bartosz Jurecki. - Bartek zagrał dwa dobre mecze, dlatego dziś dostał wolne - uspokaja jednak były reprezentant Polski. Zastępujący go na parkiecie Kamil Syprzak pokazał się z bardzo dobrej strony, podobnie jak dochodzący powoli do pełni dyspozycji po urazie Mariusz Jurkiewicz.
W turnieju w ogóle nie zagrali Rafał Gliński i Piotr Grabarczyk. Obaj jednak - podobnie jak nieobecni na Węgrzech Michał Jurecki oraz Patryk Kuchczyński - wciąż są jednak w grze o miejsce w ścisłej kadrze reprezentacji Polski na finały mistrzostw Europy. Skład, który pojedzie do Danii, poznamy za kilka dni.