Władze EHF, na czele z prezydentem Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej Jeanem Brihault, są przekonane, że zmiany w sposobie organizacji turnieju finałowego, jak i samej formuły rozgrywek są nieuniknione. - Musimy wziąć ten sukces jakim były ME 2014 pod uwagę i sprawić, by mistrzostwa miały jeszcze większy zasięg. Chcemy zaangażować w nie więcej krajów i jeszcze większą liczbę kibiców. Na fazę finałową musieliśmy odrzucić wiele wniosków o bilety, bo te bardzo szybko się rozeszły. Musimy znaleźć z tego wyjście - przyznał Brihault.
Co dokładnie zamierza zmienić EHF? Wiele wskazuje na to, że pierwszym krokiem będzie zwiększenie liczby uczestników mistrzostw. Brihault tłumaczy to rosnącym poziomem wielu drużyn. - Musimy zmierzać w tym kierunku, właśnie ze względu na coraz wyższy poziom piłki ręcznej w wielu krajach. Znalezienie odpowiedniej formuły rozgrywek będzie w tej chwili konieczne - dodał.
Obecnie obowiązujący system składa się z dwóch faz grupowych, które wyłaniają czwórkę półfinalistów. Brihault nie jest do końca przekonany, że zmiana na fazę pucharową, taką jak obecnie funkcjonuje podczas mistrzostw świata, będzie odpowiednia.
- Musimy być bardzo ostrożni przy ustalaniu takich pomysłów. W Europie mamy zdecydowanie większą intensywność i jakość niż podczas mistrzostw świata, dlatego musimy to spokojnie przeanalizować. To może być trochę niesprawiedliwe, by faza pucharowa rozpoczynała się od razu po pierwszej fazie mistrzostw. Mam ku temu pewne zastrzeżenia - kończy Brihault.
Zakończone w miniony weekend Mistrzostwa Europy 2014 EHF uznał za bardzo udane. Kolejne, w 2016 roku, odbędą się w Polsce. Wątpliwe jest jednak to, by już podczas czempionatu nad Wisłą doszło do zmian w systemie rozgrywek.