Opolanie starcie z Czeczeńcami rozpoczęli bardzo słabo i długo wydawało się, że nie będą w stanie nawiązać walki z wyżej notowanym rywalem. Podopieczni Tadeusza Jednoroga mielczan gonili jednak dzielnie i ostatecznie na mecie meczu do PGE Stali zabrakło im ledwie jednego trafienia.
- Myślę, że z przebiegu całego spotkania zasłużyliśmy na remis. W dużej mierze o wyniku przesądziło pierwsze dziesięć, piętnaście minut meczu, kiedy zespół z Mielca wręcz się na nas rzucił. Zaskoczyli nas i się pogubiliśmy - wyjaśnia rozgrywający Gwardii, Łukasz Kulak. - Choć przegraliśmy to nasza gra wygląda coraz lepiej. Zabrakło nam odrobiny
szczęścia i może czasu - dodaje Malcher.
Pozytywnie postawę swoich podopiecznych ocenia także trener Jednoróg. - Zespół podjął bardzo mocną walkę i pokazał charakter sportowy. Było blisko powodzenia i wierzę, że za tydzień będziemy się już cieszyli - mówi. W następnej kolejce opolanie zagrają na własnym parkiecie z KPR-em Legionowo.