Gwardia Opole wreszcie wypłynęła na spokojne wody

- W końcu zagraliśmy równy mecz, bez naszych słynnych wahań formy - powiedział po meczu z SPR-em Chrobrym Głogów Paweł Prokop.

Zdaniem skrzydłowego opolan, na słowa uznania za pojedynek z głogowianami zasłużyli wszyscy jego koledzy. - Najważniejszą rzeczą po naszej stronie był kolektyw. Pracowaliśmy nad tym już od dłuższego czasu. Wcześniej średnio nam to wszystko wychodziło, ponieważ gdy pierwsza linia grała dobrze, to druga prezentowała się gorzej i tak na zmianę - tłumaczył Prokop.

Na duże słowa uznania za pojedynek z Chrobrym zasłużyła przede wszystkim postawa gwardzistów w grze defensywnej. - Ładnie walczyliśmy, co pokazuje liczba straconych przez nas bramek (24 - przyp. red.). To na pewno cieszy. Jeśli się tak broni, to idą kontry i na chwilę obecną na tym polega nasza gra - dodał gracz beniaminka.

- Szkoda, że nie wykorzystaliśmy siedmiu kontrataków - zaznaczył z drugiej strony trener PE Gwardii, Tadeusz Jednoróg. Szkoleniowiec pochwalił jednak swoich podopiecznych za ogromne zaangażowanie.

- Nasz zespół jest zdziesiątkowany, bo na trybunach zasiadło aż siedmiu kontuzjowanych zawodników. Chwała należy się chłopakom tym bardziej, że ci, którzy byli dzisiaj na boisku zostawili na nim serce i ogrom walki. Cieszę się bardzo, iż obserwator zwracał nam uwagę, że zawodnicy z ławki skaczą go góry. To element budowania presji, jaką musimy wywierać na przeciwniku - zakończył.

Pojedynek z Chrobrym był drugim kolejnym zwycięstwem opolan na własnym terenie. Szansę na przedłużenie korzystnej passy dostaną oni już w najbliższą sobotę, kiedy to na Opolszczyznę przyjedzie natchniona pokonaniem Orlenu Wisły Płock (33:32) drużyna KS-u Azotów Puławy.

Komentarze (0)