Dwóch kapitanów Warszawianki, jeden głos zespołu

Sekcja piłkarzy ręcznych KS Warszawianka stanowi silną ekipę ambitnych, młodych ludzi, którzy zamierzają zawalczyć o awans. W większości drużyn jest jeden kapitan zespołu. Wyjątkiem jest Warszawianka.

SportoweFakty.pl: Czy to prawda, że w Warszawiance jest aż dwóch kapitanów? To raczej rzadko spotykane w zespole.

Jakub Stolarski: To nie było tak, że wybrano nas dwóch, tylko Kwiatek jest kapitanem podstawowym , ja jestem jego, powiedzmy zastępcą... Paweł Kwiatkowski: ... jako bardziej doświadczony zawodnik. JS: W drużynie zastanawialiśmy się kto byłby dobry na to stanowisko i doszliśmy do wniosku, że kapitanem ma zostać najlepszy zawodnik, padło na "Kwiatka".

Przyznacie, że jest to nietypowa sytuacja - wiele osób mogłoby pomyśleć, że w zespole jest jakiś rozłam. Na atmosferę panującą w szatni chyba nie możecie narzekać?

JS: Nie, nie ma żadnego rozłamu! Wszyscy się dobrze ze sobą dogadują. PK: Zdecydowanie tak, w zespole jest naprawdę dobra atmosfera.

Czyli nowi zawodnicy, którzy przyszli z KPR-u Legionowo (drużyna występująca w PGNiG Superliga), Mateusz Zasikowski i Mateusz Szmulik odnaleźli się jakoś wśród Was?

PK: Ależ oczywiście, nie było żadnego problemu. Moim zdaniem zaaklimatyzowali się i wpasowali w drużynę bardzo dobrze. JS: To już jest już druga taka sytuacja, kiedy ktoś do nas dołącza. Ani za pierwszym, ani za drugim razem nie było z tym żadnego problemu! Nas interesuje poziom sportowy. PK: Jak najbardziej, wygrywanie meczy jest dla nas priorytetem.

Czyli nadal Waszym celem jest awans do I ligi?

JS: Zawsze. Żaden z nas nie lubi przegrywać.

A jak więc oceniacie minioną już część sezonu?

PK: Mogło być lepiej. Jeżeli wygralibyśmy dwa mecze, które przegraliśmy, dziś siedzielibyśmy w fotelu lidera. No, ale niestety przegraliśmy. Musimy wygrywać następne mecze i będziemy walczyć z obecnym liderem do końca, nawet jeśli będziemy tracić te trzy punkty, to mamy cel aby z nim wygrać, pokazać, że jesteśmy lepszą drużyną.

Jakub Stolarski i Paweł Kwiatkowski
Jakub Stolarski i Paweł Kwiatkowski

Są opinie, że poziom tej ligi jest wyższy i bywa cięższa od obecnej pierwszej. Jak Wy się do tego odniesiecie?

JS: Nie wiem czy jest on aż tak wysoki. Mecze które przegraliśmy, były rozgrywane z drużynami, które tak naprawdę od nas odstają, wtedy to po prostu my zagraliśmy fatalnie. Nie oznacza to jednak, że lekceważymy drużyny, które są od nas niżej w tabeli, daleko nam do zadufania. Szanujemy każdego przeciwnika, z którym przychodzi nam się mierzyć na boisku, ale jest też oczywiste, że świętujemy każdą wygraną.

Musicie poświęcać na treningi oraz mecze bardzo dużo czasu. Większość z Was pracuje lub uczy się, a mimo to co tydzień rozgrywacie mecze, a w tygodniu trenujecie. To duży wysiłek, mimo to, nie otrzymujecie za to wynagrodzenia. Co takiego jest więc dla Was motywacją do poświęcenia się grze?

PK: Myślę, że to sama piłka ręczna zawsze była, przynajmniej dla mnie, motywacją. Grałem całe życie, wiem jak to wszystko wygląda. Gdy pojawiały się jakieś pieniądze, to jakieś grosze. No, ale cóż... dla każdego zawodnika w Warszawiance, ważne jest to, że robi to co kocha, dlatego tu gramy. Chcemy awansować, pokazać się, może przez to zrobić coś dla piłki ręcznej, aby ją jeszcze bardziej popularyzować. JS: Zdajemy sobie też sprawę, że piłka ręczna w Polsce, nie jest sportem, który jest oblegany przez sponsorów - nie dlatego, że nie jest widowiskowy. Ogromnym problemem jest ślepe wspieranie piłki nożnej, która w Polsce prezentuje żenujący poziom. Mimo tego, pieniądze w piłce nożnej są nieporównywalnie większe, nawet w niższych ligach. Mamy tego świadomość, ale mimo tego gramy, chcemy trenować i wygrywać. Mamy nadzieję, że może znajdą się osoby, które zauważą, że nasza dyscyplina jest warta uwagi i zechcą wesprzeć nasz zespół.

Lekkie rozgoryczenie w słowach bramkarza Warszawianki jest zrozumiałe. Podczas gdy reprezentacje Polski w piłce ręcznej oraz polskie kluby od paru lat walczą o najwyższe pozycje na arenie międzynarodowej, reprezentacja piłkarzy nożnych zajmuje 70 pozycję w rankingu FIFA, a polskie kluby piłki nożnej nie są w stanie dostać się do Ligi Mistrzów. Szczypiorniści z Warszawianki mają jednak nadzieję, że piłka ręczna będzie coraz bardziej popularna, a ich zespół zyska wsparcie kolejnych sponsorów. Niewątpliwie na uznanie zasługuje postawa całego zespołu Warszawianki, który mimo wszystko walczy i osiąga sukcesy.

Autor:ZP

Źródło artykułu: