Seria sześciu zwycięstw z rzędu pozwoliła Górnikowi Zabrze błyskawicznie wskoczyć na najniższy stopień podium PGNiG Superligi Mężczyzn. Dwa punkty w meczu z PE Gwardią Opole nie przyszły jednak śląskiej drużynie łatwo. Beniaminek, który przyjechał do Zabrza po passie dwóch zwycięstw z rzędu, nie zamierzał tanio skóry sprzedać.
- Po dwóch zwycięstwach w lidze Gwardia poczuła krew i uwierzyli w swoje umiejętności. Postawili nam bardzo trudne warunki i to zwycięstwo nie przyszło nam łatwo. Cieszę się jednak, że zagraliśmy lepiej w obronie i chyba to zadecydowało. Nam ta piłka wpadała, bo 36 stracony bramek, to nawet jak Opole wynik jak bez obrony - ocenia Mariusz Jurasik, lider zabrzańskiej drużyny.
Górnik w ofensywie zaprezentował przyzwoitą skuteczność. - Widać było, że Gwardia miała problem nie tylko w obronie, ale też w bramce. Trener wpuścił na boisko trzech bramkarzy, bo w sumie żaden z nich nie zagrał na swoim poziomie. Nam o to chodziło, żeby się nie rozbronili i nie zaczęli seryjnie naszych piłek wyłapywać - dodaje doświadczony gracz śląskiego zespołu.
Charyzmatyczny zawodnik dał popis skuteczności, do bramki opolan trafiając aż jedenastokrotnie. - Cieszę się, że ta piłka wpadała, bo w ostatnich meczach rzucałem trochę mniej. Najważniejsze jest jednak to, że udało nam się ten mecz wygrać, a nasza gra wygląda naprawdę z każdym spotkaniem coraz lepiej. To dobrze wróży przed play offami, bo jeśli dyspozycję utrzymamy, to będziemy w grze o medale - przekonuje "Józek".
Po porażce z Orlen Wisłą Płock w pierwszej wiosennej kolejce Jurasik zapowiadał, że Górnik zamierza wygrać wszystkie mecze do końca fazy zasadniczej i dziś zabrzanie są na najlepszej ku temu drodze. - Zostały dwa arcyważne mecze. Wiadomo, że wygrana z Azotami w najbliższym meczu da nam to upragnione "pudło", ale musimy się skoncentrować i dobrze te dziesięć dni przepracować. Oby ominęły nas kontuzje i udało nam się jeszcze kilka mankamentów w naszej grze wyeliminować, to będzie dobrze - zapewnia zawodnik drużyny z Wolności.