- Jestem też kandydatem do europarlamentu z regionu małopolsko-świętokrzyskiego. Sport jest dla mnie czymś bardzo istotnym, wywodzę się z niego i tego nie zamierzam się z tym kryć. Jesteśmy w Nowym Sączu, jednym z ważniejszych miast Małopolski, a że przy okazji jest tutaj bardzo dobry zespół kobiet, więc można na ten temat porozmawiać - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Bogdan Wenta.
Słynny szkoleniowiec poprowadził też zajęcia, w których wzięły udział nie tylko zawodniczki występujące w PGNiG Superlidze, ale też ich młodsze koleżanki. Podkreślał, że nie jest to pokazowy trening. - Nie uznaję takiego sformułowania. Mamy do czynienia z zespołem, który gra w ekstraklasie, jest prowadzony przez fachowców i reprezentuje dobry poziom. Nie ja tutaj jestem bohaterem, a zespół i trenerzy. Ja tylko jestem dodatkiem - stwierdził.
Na parkiecie panowała miła atmosfera, ale były selekcjoner męskiej reprezentacji zwracał uwagę zawodniczkom, by swoje ćwiczenia wykonywały bardzo dokładnie, dbał o niuanse. Praca z kobietami była dla niego ciekawym doświadczeniem, bo wcześniej trenował mężczyzn. - Mówi się w środowisku trenerskim, że aby sprawdzić się w tym zawodzie, trzeba prowadzić zespół żeński, co jest trudnym zadaniem. Jak pokazała nasza reprezentacja na ostatnich mistrzostwach świata, jest wiele rzeczy, które na papierze wydają się nie możliwe, w rzeczywistości stają się faktem - zauważył Wenta.
Spotkanie było wyjątkowe nie tylko dla sądeckich szczypiornistek, ale i też dla licznie zgromadzonej widowni. - Dla wszystkich sympatyków piłki ręcznej Bogdan Wenta to wielka postać. To jego pierwsza oficjalna wizyta w Nowym Sączu i mam nadzieję, że nie ostatnia. Było to przyjemne spotkanie z legendą szczypiorniaka i liczymy, że trener odwiedzi nas w przyszłym roku - podsumował Wiesław Rutkowski, prezes Olimpii-Beskidu Nowy Sącz.
Bogdan Wenta obserwował też z trybun mecz ćwierćfinału Pucharu Polski, w którym Sandecja Nowy Sącz przegrała 0:5 z Zagłębiem Lubin.