Opolanie, w porównaniu do zeszłotygodniowej przegranej 30:40 potyczki w Zabrzu, zaprezentowali się z bardzo przyzwoitej strony, w pierwszej części sparingu dominując rywala i zasłużenie schodząc na przerwę do szatni z kilkoma trafieniami przewagi. Gwardziści rozpoczęli mecz od prowadzenie 2:0, które systematycznie powiększali w kolejnych minutach. W 17. minucie było już 8:5, w 27. minucie 13:8, a po trzydziestu minutach rywalizacji PE Gwardia prowadziła 16:12.
Górnik do odrabiania strat wziął się dopiero po przerwie, początkowo mając jednak spore problemy z pokonaniem dobrze broniącego Vladimira Bozicia. W 35. minucie gospodarze wygrywali jeszcze 18:15, ale wkrótce zabrzanie przejęli inicjatywę i szybko wyszli na prowadzenie 24:22.
Gwardziści nie rezygnowali jednak z walki o korzystny wynik. Do pogoni i odrabiania strat poderwał ich Łukasz Romatowski, a trafienia Nenada Zeljicia, Michała Dreja i Pawła Swata wysunęły ich na prowadzenie 29:28. Ostatnie słowo w meczu należało jednak do przyjezdnych, którzy dzięki dwóm bramkom wygrali ostatecznie 30:29.
- Można powiedzieć, że po tym meczu jest więcej plusów niż minusów, ale wciąż musimy pracować. Idziemy do przodu i to jest najważniejsze - powiedział po meczu cytowany przez oficjalną stronę Gwardii trener Tadeusz Jednoróg. W jego ekipie bardzo dobre zawody rozegrał Remigiusz Lasoń (7 bramek), wśród Górników najlepszymi strzelcami byli Mariusz Jurasik (8 trafień) i Michał Kubisztal (7 bramek). Dla obu zespołów było to ostatnie przetarcie przed powrotem ligowych zmagań.
PE Gwardia Opole - Górnik Zabrze 29:30 (16:12)
Najwięcej bramek: dla Gwardii - Remigiusz Lasoń 7, Wojciech Knop 4; dla Górnika - Mariusz Jurasik 8, Michał Kubisztal 7, Aleksandr Bushkov, Bartłomiej Tomczak - po 4.