Orlen Wisła Płock liczyła się z porażką w Zabrzu

Orlen Wisła Płock na trzecie spotkanie półfinałowe PGNiG Superligi Mężczyzn z Górnikiem Zabrze jechała ze spokojną zaliczką. Na Mazowszu dwukrotnie lepsi byli Nafciarze, ale pewni swego nie byli.

Po trzech meczach zakończyła się walka Orlen Wisły Płock z Górnikiem Zabrze o awans do finału rozgrywek PGNiG Superligi Mężczyzn. Pretendujący do walki o złoto płocczanie byli niezwykle zadowoleni z tego stanu rzeczy, ale przed pierwszym gwizdkiem sędziego wcale pewni załatwienia awansu po trzech grach nie byli.
[ad=rectangle]
Świadczyć o tym może chociażby fakt, że Nafciarze zarezerwowali na Śląsku hotel. - To jest sport i tutaj nigdy niczego nie można być pewnym. Wiedzieliśmy, że awans jest blisko, ale zawsze trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność. Zarezerwowaliśmy nocleg, ale na szczęście nie musieliśmy z niego korzystać - cieszy się Manolo Cadenas, trener płockiej drużyny.

Szkoleniowiec Orlen Wisły przekonuje, że mecz w Zabrzu nie był dla jego ekipy łatwą przeprawą. - Spodziewaliśmy się, że Górnik zrobi wszystko, żeby doprowadzić do czwartego spotkania. Długo gra była wyrównana, ale w ostatnim kwadransie to my udowodniliśmy, że zasługujemy na awans. Wyszliśmy na cztery bramki przewagi i potem mogliśmy grać spokojnie - analizuje doświadczony trener.

Gotowi na ewentualność rozegrania czwartego meczu byli też włodarze zabrzańskiego klubu. Mieli przygotowaną do dystrybucji pulę biletów na czwarte, piątkowe spotkanie. O możliwym czwartym spotkaniu z płocką ekipą informowały też meczowe plakaty rozwieszone na samej hali, jak i na całym mieście. Ostatecznie jednak Trójkolorowi musieli obejść się smakiem.

W finale rozgrywek mazowiecka drużyna zmierzy się ze zwycięzcą pary Vive Targi Kielce - KS Azoty Puławy. - Wiadomo, że faworytem jest drużyna z Kielc, która prowadzi już 2:0, ale w tej lidze wszystko się może zdarzyć. Myślę, że tak jak Górnik nam, tak Puławy postawią się Vive. W finale jednak myślimy tylko o złocie - zapewnia opiekun Nafciarzy.

Komentarze (6)
avatar
wpm
9.05.2014
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
To bylby piekny final gdyby nie pokerowe zagrywki Bertusa, ktory osłabia nas poprzez wykupienie czolowego zawodnika i podanie tej wiadomości przed ważnymi meczami. Swiadczy to tylko o jego bezr Czytaj całość
niebieski 12
9.05.2014
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
No widzę że Vive miejsce w finale już ma zapewnione jeszcze przed meczem w Puławach o czym świadczy powyższe pytanie :) Żeby się ktoś nie pomylił jak z zapewnionym udziałem w F4 :)