W którym kierunku powinna podążać PGNiG Superliga? Artur Siódmiak: Są dwa bieguny

Poziom PGNiG Superligi z sezonu na sezon jest coraz wyższy. Artur Siódmiak zauważył, że należy dokonać odpowiednich reform, by w pełni wykorzystać potencjał polskiej piłki ręcznej.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Według Artura Siódmiaka, aby wykorzystać potencjał, należy przeprowadzić w Polsce zmiany. - Są tutaj dwa bieguny. Pod kątem promocji dyscypliny i zakresu oddziaływania piłki ręcznej dobre byłoby rozszerzenie ligi. Z drugiej strony jest duża różnica między beniaminkami, a drużynami wiodącymi. Mecze byłyby mało atrakcyjne dla kibiców. Alternatywą byłaby liga zawodowa i jestem za tym, by iść wzorem siatkówki, gdzie są odpowiednie wymogi budżetu. Nie ma tam spadków, a liga ma produkt na odpowiednio wysokim poziomie. Myślałbym nawet nad zmniejszeniem ligi do 8-10 drużyn. Samo zwiększenie ligi sprawy nie załatwi - zauważył.
Co więc działoby się z ośrodkami, które obecnie walczą w dole tabeli PGNiG Superligi? - Podstawą powinna być jedna grupa I ligi, złożona z dwunastu zespołów. Dysproporcje na zapleczu, na którym obecnie gra 28 drużyn są ogromne. Gdyby była mocna liga zawodowa i odpowiednio mocne zaplecze, można by było pokusić się też o transmisje telewizyjne z meczów I ligi. Są więc dwie drogi - albo zmniejszenie PGNiG Superligi i mocne zaplecze, albo poszerzenie najwyższej klasy rozgrywkowej - twierdzi były reprezentant Polski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

W bieżącym okienku transferowym, do ligi polskiej dołączyło wielu klasowych zawodników. - Drużyny są budowane na wzór niemiecki. Vive Targi Kielce i Wisła Płock oparte są na obcokrajowcach. Takowi są już też w Górniku Zabrze, czy w Azotach Puławy. Młodzi, perspektywiczni zawodnicy nie mają miejsca w Kielcach, czy w Płocku, ale mogą sobie szukać innych klubów w PGNiG Superlidze. Nie uważam, że zaciąg zagraniczny osłabia naszą reprezentację w kontekście dopływu młodych. Ci, którzy się wybijają, mają gdzie grać, a nikt nie może nikomu zabronić kupować lepszych zawodników. Ważne jest to, aby w klubach były struktury młodzieżowe, by był stały dopływ wychowanków. Klub budowany tylko na zaciągu z zewnątrz zawsze kończy się wtedy, gdy zaczynają się problemy z pieniędzmi - przypomniał Artur Siódmiak.

Jak więc powinna wyglądać przyszłość PGNiG Superligi? - Wszystko zależy od tego w którym kierunku pójdziemy. Ważne jest to, by niezależnie od tego ile drużyn będzie miała PGNiG Superliga, kluby były mądrze zarządzane marketingowo. Klub to przedsiębiorstwo, w które warto inwestować. Priorytetem są przekształcenia w Spółki Akcyjne i zarządzanie poparte szkoleniem młodzieży - podsumował ekspert.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

W którym kierunku powinny iść zmiany w PGNiG Superligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×