Czekam na kielecko-płockie pojedynki - rozmowa z Arturem Siódmiakiem

Za nami dwie kolejki PGNiG Superligi. Artur Siódmiak liczy, że za poprawą infrastruktury, kluby zaczną się bardziej skupiać na marketingu. Nie może się też doczekać pojedynku na szczycie.

Michał Gałęzewski: Za nami dwie kolejki PGNiG Superligi. Coś ciebie w nich zaskoczyło?

Artur SiódmiakWyniki były w miarę przewidywalne. Zastanawiałem się jak zaprezentuje się Stali Mielec, ponieważ wiadomo, że od pewnego czasu boryka się z problemami finansowymi. Mimo tych zawirowań, wygrała w Kwidzynie oraz z pretendującym do medalu zespołem Azotów Puławy. Na pewno te wyniki nie są niespodzianką od strony sportowej, bo Stal jest dość mocna kadrowo, ale biorąc pod uwagę wspomniane problemy, mogło być różnie. Z dobrej strony zaprezentowały się Gaz-System Pogoń Szczecin oraz Górnik Zabrze.
[ad=rectangle]
Beniaminkowie jak dotąd zdobyli zaledwie jeden punkt...

- Tak, ale bardzo ucieszył mnie szczęśliwy remis Wybrzeża z Zagłębiem. Myślę, że te zespoły będą rywalizowały ze sobą o awans do play-offów. Po dobrym pierwszym meczu z Górnikiem Zabrze, lekkim rozczarowaniem był dla mnie Śląsk Wrocław w spotkaniu z Orlenem Wisłą Płock, który miałem okazję komentować. Widoczny był brak we wrocławskim zespole Telepneva, który w pierwszym meczu z Górnikiem zaprezentował się całkiem dobrze. Myślę, że Śląsk zagrał tym razem bez wiary w zwycięstwo, a punktów będzie szukał w meczach ze słabszymi drużynami. Nielba po dobrym starcie na terenie wicemistrza Polski, druzgocząco przegrała z kielczanami, czego można było się spodziewać .

Wybrzeże Gdańsk zdobyło swój pierwszy punkt w PGNiG Superlidze
Wybrzeże Gdańsk zdobyło swój pierwszy punkt w PGNiG Superlidze

Kto u progu sezonu wygląda lepiej - Vive Tauron czy Orlen Wisła?

- Płocczan ciężko ocenić, bo nie grali jeszcze z trudnymi rywalami. Mecze z Barceloną i Flensburgiem oraz spotkania z lepszymi zespołami z krajowego podwórka odpowiedzą na wiele pytań. Na pewno muszą się zgrać, bo kadrowo Wisła wygląda mocno. Kielczanie, to faworyt krajowych rozgrywek jak i Ligi Mistrzów. Różnie było u nich z kontuzjami w okresie przygotowawczym, ale to właśnie oni są najmocniejsi kadrowo. Już teraz czekam na pojedynki z Orlen Wisłą Płock.

Co można powiedzieć o pozostałych zespołach?

- Górnik rozpoczął bardzo dobrze. Zgłasza akces do medalu. Jestem rozczarowany początkiem w wykonaniu Azotów Puławy, ale pewnie się obudzą. Chrobry wygrał z Zagłębiem. Myślę, że te zespoły, a także Wybrzeże, Śląsk, Nielba, może też MMTS chcą zająć 7-8 miejsce i uniknąć play-outów. Z drugiej strony mówi się o rozszerzeniu ligi, więc może się okazać, że ta faza nie będzie miała większego sensu.

Na mecz w Szczecinie z Vive Tauronem przyszło wielu kibiców
Na mecz w Szczecinie z Vive Tauronem przyszło wielu kibiców

Nadal nie jesteś za powiększeniem ligi?

- Nie. Jestem natomiast zwolennikiem tego, by z dwóch grup I ligi stworzyć mocne zaplecze, a PGNiG Superligę zmniejszyć do dziesięciu drużyn i stworzyć ligę zawodową. W I lidze kluby mogą być współfinansowane z budżetów samorządowych. Po jej reorganizacji, część z nich spadłaby o klasę niżej i tu powstaje problemem, bo na tym poziomie ciężko o właśnie takie wsparcie. To złożone problemy i ciężko znaleźć złoty środek. Dysproporcje pomiędzy ligami są ogromne. Nie lepiej by 11, czy 18 drużyna w Polsce mogły grać ze sobą w jednej lidze? Oczywiście, że PGNiG Superliga w większej ilości ośrodków to gratka dla kibiców i w pewnym sensie promocja naszej dyscypliny, ale czy zbyt duże rozbieżności organizacyjne oraz dysproporcje sportowe pomiędzy klubami nie będą działały właśnie odwrotnie? Czy takie mecze będą emocjonujące i atrakcyjne dla kibiców? Pytań jest wiele, jedno jest pewne już teraz – trzeba myśleć o reorganizacji rozgrywek i zalezieniu rozwiązań gwarantujących odpowiedni poziom ligi i reprezentacji.

Mecze Górnika Zabrze w Pucharze EHF pokazały, że w Polsce już nie ma tylko dwóch drużyn, które mogą grać w Europie...

- Tak, prezes Bogdan Kmiecik chce zajść w nich jak najdalej. Puchar EHF to nie Liga Mistrzów, ale na pewno jest on doskonałą promocją klubu oraz naszej rodzimej PGNiG Superligi na arenie międzynarodowej.
[nextpage]
Po starcie ligi widzisz zawodników, którzy jakoś szczególnie ciebie zaskoczyli na plus?

- Po dwóch meczach ligowych nie chcę wyciągać wniosków. Na razie widziałem nową Orlen Wisłę i pozytywne wrażenie zrobił na mnie Rumun Racotea, czy też Serb Pusica. Nie widziałem jeszcze innych obcokrajowców.

Młodzi zawodnicy - z kilkoma wyjątkami - nie potrafią się przebić do zespołów z Kielc i z Płocka. Fakt, że rozwijają się w innych drużynach może im pomóc, czy jednak powinno się dla nich znaleźć miejsce w naszych zespołach eksportowych?

- Z młodymi zawodnikami jest tak, że muszą grać. Oczywiście jeżeli trenują z najlepszymi, to jest dla nich plus. Warunki meczowe to jednak zupełnie co innego. Najmocniejsze kluby, powinny wypożyczać swoich młodych graczy do innych klubów, jeśli ci nie mają szans na występy w pierwszym zespole. Tam mogliby się rozwijać, ogrywać, nabierać pewności siebie i doświadczenia. Po jakimś czasie mogliby wrócić i prezentując wyższy poziom dostać angaż w pierwszym zespole. Oczywiście istnieje możliwość ich występów w swoich klubach, ale w drużynach niższych klas i wspólne trenowanie z najlepszymi. Bardzo mi się podoba system użyczania, gdyż zawodnik wtedy może zarówno trenować w lepszym zespole, jak i ogrywać się w niższej klasie rozgrywkowej.

U progu sezonu, Artur Siódmiak nie chce wyciągać pochopnych wniosków
U progu sezonu, Artur Siódmiak nie chce wyciągać pochopnych wniosków

Młodzież powinna wyjeżdżać z Polski? Maciej i Tomasz Gębala zadebiutowali w Bundeslidze w Magdeburgu, ale z drugiej strony przykłady wielu piłkarzy wcześnie wyjeżdżających zagranicę pokazują, że łatwo tutaj przepaść...

- Cały czas jestem zwolennikiem tego, by wyjeżdżali do mocnych klubów niemieckich. O Gębalach mówiło się już wcześniej, że są perspektywiczni, ale dopiero w Magdeburgu wypływają - najpierw grali w III lidze, teraz w Bundeslidze. Trenowali z najlepszymi i dają radę w najlepszej lidze świata. Wyjazd nawet do 2. Bundesligi, Austrii, czy Szwajcarii może pomóc w tym, by nauczyć się innego grania, innej kultury piłki ręcznej, języka, doświadczenia i ogłady boiskowej. Przykład Gębalów i Pawła Niewrzawy, który grał w Lubece pokazują, że można wyjechać już po liceum i rozwijać umiejętności. Polska liga też oferuje dobre szkolenie. Zawsze kilku zawodników zostanie wyłapanych i jest gdzie grać w Polsce.

Ewentualne wyjazdy nie pogorszą poziomu ligi?

- Nie. Pamiętajmy, że zawsze mogą wrócić. Nie wiem, czy to będzie eksodus na dużą skalę. Nie wydaje mi się, że naraz wyjedzie dziesięciu młodych graczy do Bundesligi.

Artur Siódmiak nie może się doczekać pojedynku Vive Tauronu z Orlenem Wisłą
Artur Siódmiak nie może się doczekać pojedynku Vive Tauronu z Orlenem Wisłą

Ten sezon może być przełomowy dlatego, gdyż mecze są rozgrywane w kilku nowych halach. Wybudowano obiekty w Lubinie i w Szczecinie, Wybrzeże zagrało w Ergo Arenie...

- Cieszę się, że powstały te obiekty. Wiadomo, że piłka ręczna musi być dobrym produktem marketingowym od strony sportowej oraz jako widowisko. Biorąc pod uwagę duży obiekt, przy odpowiednim wyniku sportowym i dobrym marketingu można stworzyć wspaniałe widowisko i nowe hale zapełnić kibicami, a właśnie o to chodzi. Kluby bez odpowiedniego zaplecza są w dużo gorszej sytuacji wyjściowej. Trzeba myśleć kompleksowo, również o szkoleniu młodzieży, by był dopływ graczy.

Przed nami w tym sezonie ME kobiet i MŚ mężczyzn z udziałem reprezentacji Polski. Znów w naszym kraju zrobi się głośno o piłce ręcznej?

- Zawsze tak jest, gdy rozgrywane są największe imprezy. Dwumecz z Niemcami pokazał, że mamy charakter. Kadra jest inna, niż Orły Wenty, ale to dobrze - jest ewolucja i celem docelowym jest medal mistrzostw Europy w 2016 roku. Po drodze są mistrzostwa świata i nie można ich lekceważyć. Mamy ciężką grupę, ale jesteśmy drużyną nieobliczalną. Wciąż jesteśmy w ósemce najlepszych drużyn świata i powalczymy o najwyższe cele.

Źródło artykułu: