Górnik Zabrze pewny swego przed rewanżem ze SKA Mińsk. "Jesteśmy gotowi na 1200 procent"
Górnik Zabrze po serii świetnych meczów zaliczył dwa bardzo słabe, okraszone porażkami. W sobotni wieczór zabrzanie we własnej hali zmierzą się w rewanżowym meczu 2. rundy Pucharu EHF ze SKA Mińsk.
Poniesiona przed tygodniem w bardzo słabym stylu porażka ze SKA Mińsk w pierwszym meczu 2. rundy Pucharu EHF i wysoka klęska z Vive Tauronem Kielce w PGNiG Superlidze Mężczyzn sprawiła, że położenie Górnika Zabrze w ciągu tygodnia zmieniło się o 180 stopni. Wcześniej śląska drużyna grała bez większej presji i osiągała dobre wyniki. W sobotniej rewanżowej batalii z Białorusinami presja będzie jednak wszechobecna.
Górniczy zespół musi bowiem we własnej hali odrobić czterobramkową stratę z pierwszego spotkania. - Całe szczęście, że przegraliśmy tylko czterema bramkami, bo mogło być znacznie wyżej. Były w tym meczu momenty, gdzie przegrywaliśmy już 6-7 i taki wynik byłoby znacznie ciężko odrobić - przyznaje w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Patryk Kuchczyński, skrzydłowy zabrzańskiej drużyny.Skrzydłowy Górnika i reprezentacji Polski jest przekonany, że zabrzanie bez większych problemów z nawiązką odrobią straty ze stolicy Białorusi. - Jesteśmy żądni rewanżu za mecz sprzed tygodnia. Jesteśmy na 1200 procent zwarci i gotowi. Na pewno nie odpuścimy - zapowiada gracz brązowego medalisty zeszłego sezonu PGNiG Superligi.