Krzysztof Kotwicki: Wiele osób straciło wiarę w nasze możliwości

Zwycięstwem nad Nielbą Wągrowiec szczypiorniści MMTS-u Kwidzyn przełamali w minioną sobotę serię złych wyników. - Odbudowaliśmy się i myślę, że będziemy grać już lepiej - uważa Krzysztof Kotwicki.

Maciej Wojs
Maciej Wojs
- Byliśmy po prostu troszeczkę lepsi. Jest takie powiedzenie, że gra się tak, jak przeciwnik pozwala. My nie na dużo pozwoliliśmy Nielbie i dlatego taki, a nie inny wynik - mówił na konferencji po sobotnim spotkaniu w Wągrowcu trener kwidzyńskiej drużyny. Podopieczni Kotwickiego nie pozostawili beniaminkowi PGNiG Superligi złudzeń i po dość jednostronnym meczu zwyciężyli 34:22.
Wygrana w Wągrowcu była dopiero trzecim triumfem MMTS-u w ligowych zmaganiach. Kwidzynianie do tej pory przeważnie zawodzili, jak podkreślał jednak Kotwicki, jego drużynie brakowało też szczęścia. Dwóch z sześciu porażek doznała różnicą jednej bramki, w innym ze spotkań przegrała dwoma trafieniami. - Cieszę się, że mój zespół się przełamał, bo graliśmy do tej pory niezłą piłkę, ale przegrywaliśmy jedną lub dwoma bramkami i punkty nam odjeżdżały. Wiele osób straciło przez to cierpliwość i wiarę w nasze możliwości. Pokazaliśmy jednak, że jeszcze możemy się liczyć w rozgrywkach - dodał.

Kotwicki podkreślił ponadto, że wspomniane nieznaczne porażki z ligowymi rywalami odbijały się na grze jego zawodników w kolejnych spotkaniach.

- Dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy, dobrze też pracujemy na treningach i nie mogę chłopakom nic zarzucić. Coś nam jednak nie szło, nie siedziało. Mecze z Vive, Wisłą czy Górnikiem przegraliśmy po walce, ale sześć punktów straciliśmy po przegranych jedną bramką ze Stalą i Zagłębiem oraz dwoma bramkami z Pogonią. Ujmy nam to nie przynosi. Odbudowaliśmy się jednak i myślę, że będziemy grać lepiej - zakończył.

Dzięki sobotniemu zwycięstwu MMTS wskoczył na 8. miejsce w ligowej tabeli. Kolejnym rywalem kwidzynian będzie Śląsk Wrocław, który z pięcioma punktami zajmuje 10. lokatę.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×