Po końcowym gwizdku poniedziałkowego spotkania szwedzcy szczypiorniści byli zrozpaczeni. Ekipa Staffana Olssona i Oli Lindgrena znakomicie spisywała się w pierwszej fazie mistrzostw w Katarze i do starcia z reprezentantami Polski przystępowali w roli faworyta. Po pierwszych minutach rywalizacji było już jednak widać, że Trzy Korony będą miały ogromny problem z pokonaniem biało-czerwonych.
[ad=rectangle]
Skandynawowie od początku starcia z polską drużyną bardzo słabo spisywali się w ofensywie, ale i tak prowadzili do przerwy dzięki indolencji biało-czerwonych w ataku. Po przerwie nasi rywale nie mieli już żadnych szans w starciu z kapitalnie grającymi w defensywie Polakami.
- To był wyrównany mecz, a my nie zagraliśmy na tyle dobrze, by go wygrać. Mieliśmy spory problem ze zdobywaniem bramek, obrona Polaków była znakomita. W mojej opinii przegraliśmy warunkami fizycznymi, byliśmy po prostu zbyt mali, by przebić się z dziewiątego metra. Cóż, takie jest życie - powiedział na konferencji trener Olsson.
Szwedzki trener był pogodzony z porażką i wyższością polskiego zespołu, wrażenie przybitego sprawiał zaś rozgrywający Trzech Koron, Markus Olsson.
- Jesteśmy ogromnie zawiedzeni. To był taki sam mecz jak z Francją. Graliśmy dobrze przez czterdzieści pięć minut, a potem zanotowaliśmy przestój i pięć minut słabszej gry zadecydowało o naszej porażce - ocenił.
Porażka w poniedziałkowym meczu zakończyła udział szwedzkiego zespołu w mistrzostwach w Katarze. Drużyna trenerów Olssona i Lindgrena już we wtorek wróci do kraju.
Z Ad Dauhy dla SportoweFakty.pl,
Maciej Wojs