Michał Adamuszek: Byliśmy bardziej precyzyjni w ataku

W pojedynku z MMTS-em Kwidzyn szczypiorniści Śląska Wrocław nie byli stawiani w roli faworytów. Wojskowi rozegrali jednak dobre spotkanie i wygrali po zaciętym meczu 31:30.

Początek spotkania stał pod znakiem błędów z obu stron. W ciągu pierwszych pięciu minut padła zaledwie jedna bramka. Kibice zamiast efektownych akcji obserwowali błędy kwidzynian w ataku oraz przegrane pojedynki gospodarzy z Pawłem Kiepulskim. - Każdy z nas zdawał sobie sprawę z rangi tego meczu. Być może podeszliśmy do spotkania za bardzo zmotywowani. Przez to pojawiły się błędy i niewykorzystane sytuacje - ocenił Michał Adamuszek, rozgrywający Śląska Wrocław.
[ad=rectangle]
W drugiej połowie gospodarze poszli na wymianę ciosów z przeciwnikiem. Na boisku trwała wyrównana walka, a do 45. minuty wynik oscylował wokół remisu. Wtedy sprawę w swoje ręce wziął Michał Adamuszek. Były gracz MMTS-u Kwidzyn kilkukrotnie przedarł się przez szyki obronne rywali i wyprowadził Śląsk na czterobramkowe prowadzenie. - Cały czas blisko remisu, bramka za bramkę do 45. minuty. Potem udało nam się odskoczyć na cztery "oczka". Zaskoczyła nam obrona i blok. Byliśmy bardziej precyzyjni w ataku niż w ostatnich meczach, nie robiliśmy głupich błędów. Na pewno ta wygrana cieszy. Patrzymy przed siebie na następny mecz - skomentował zdobywca 8 bramek.

Wojskowi w ostatnich dwóch minutach urządzili swoim sympatykom prawdziwy horror. Wygrywając 6 bramkami, pozwolili rywalom na zmniejszenie strat do zaledwie jednego "oczka". Wrocławianie mieli olbrzymi problem z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy, co o mało nie skończyło się doprowadzeniem do remisu 31:31. - Może wkradło się rozkojarzenie, hurraoptymizm, do niektórych z nas dotarło, że już wygraliśmy. Powinniśmy więcej się poruszać, stosować przerzuty. Doszły do tego trzy niepotrzebne podania i gubiliśmy piłki. Nie możemy więcej dopuścić do takiej końcówki. Mamy nauczkę, trzeba zapamiętać tę sytuację i wyciągnąć wnioski na przyszłość - zakończył Adamuszek.

Źródło artykułu: